Prezes miejskiej spółki ciepłowniczej może spać spokojnie. Śledczy nie dopatrzyli się przestępstwa i umorzyli postępowanie. Zawiadomienie złożyła w ubiegłym roku Najwyższa Izba Kontroli.
Dotyczyło ono nienaliczenia kar umownych na ponad 6,5 mln zł przez zarząd Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej w Białej Podlaskiej wobec wykonawcy budowy ciepłowni na biomasę. Lubelska delegatura NIK przeprowadziła w ubiegłym roku kontrolę w spółce i miała zastrzeżenia odnośnie tej dużej inwestycji. Wyłoniona w przetargu austriacka firma VAS Energy sama nie prowadziła prac, a wszystkie zadania zleciła podwykonawcy.
– Władze PEC wypłaciły jej 23 mln zł, mimo że ta nie złożyła dowodów zapłaty wynagrodzenia podwykonawcy. Stwarza to ryzyko, że do spółki będą się zgłaszać podwykonawcy z roszczeniami o zapłatę wynagrodzenia za wykonane roboty – wskazywał Rafał Padrak, p.o. zastępca dyrektora delegatury NIK w Lublinie.
Ostatecznie jednak, pod koniec czerwca bialski ośrodek zamiejscowy Prokuratury Okręgowej śledztwo w tej sprawie umorzył. – Wobec braku znamion czynu zabronionego – tłumaczy Jacek Drabarek, zastępca prokuratora okręgowego w Lublinie i kierownik bialskiego ośrodka. – W toku postępowania nie stwierdziliśmy, by doszło do wyrządzenia w spółce szkody majątkowej– podkreśla.
Takim finałem nie jest zaskoczony prezes PEC. – Nie znaleziono żadnych nieprawidłowości. Od początku informowaliśmy, że nie było podstaw do złożenia takiego zawiadomienia– zaznacza Sebastian Paszkowski. Zgodnie z zaleceniem NIK, już pod koniec ubiegłego roku spółka wystąpiła do sądu o naliczenie kar umownych.
Rozpoczęcie budowy ciepłowni na zrębki fetowano z wielką pompą w październiku 2018 roku. Wtedy prezydentem Białej Podlaskiej był jeszcze Dariusz Stefaniuk (PiS), obecnie poseł. Jednak budowa szła z poślizgiem. Ostatecznie, ciepło ze zrębków popłynęło do mieszkańców w kwietniu ubiegłego roku.