Ponad połowa radnych powiatu parczewskiego chce odwołania swojego starosty. Nie podoba im się, że Waldemar Wezgraj przeznacza dotacje na remont mało uczęszczanych dróg powiatowych.
– Rada przegłosowała wniosek do Urzędu Marszałkowskiego w sprawie modernizacji drogi Parczew–Miłków–Siemień, ale jednak starosta zlekceważył tę decyzję – mówi przewodnicząca Halina Żelazowska.
Zaskoczony decyzją starosty był też Jerzy Styczyński, radny powiatowy. – Zamiast proponowanej przez nas trasy Parczew–Siemień, Waldemar Wezgraj dofinansował mniej uczęszczaną drogę Przewłoka–Dębowa Kłoda. A przecież to siemieńską drogą dojeżdża do parczewskich zakładów pracy prawie półtora tysiąca ludzi – argumentuje Styczyński.
Zdumienia nie kryje też Stanisław Sapała z Miłkowa. Na wąskiej zniszczonej asfaltówce, bez chodników, doszło do kilku śmiertelnych wypadków. – Już dwa lata temu ponad trzysta osób wystąpiło z pismem do starosty i ze skargą do marszałka – przypomina Sapała.
Wójt Siemienia nie może zrozumieć dlaczego starosta postanowił, że przebudowy tej drogi nie dofinansuje z programu operacyjnego woj. lubelskiego, lecz będzie zabiegać o dotację na tzw. schetynówkę. – Pierwszy projekt wymaga od gmin dofinansowania w 12 proc., a schetynowki trzeba finansować z samorządowej kasy w 50 proc. – zauważa Stanisław Dawidek.
Starosta Wezgraj jest zaskoczony, że większość radnych zażądała jego odwołania. – Zaczęła się już kampania wyborcza – domyśla się Waldemar Wezgraj.
Wezgraj wyjaśnia, że drogę w Przewłoce uznał za ważniejszą, gdyż znajduje się przy niej jeden z największych zakładów pracy w powiecie (produkuje podkłady pod uprawę pieczarek). Wójt obiecuje też, że odcinek Parczew–Siemień ujmie w programie budowy schetynówek.
Nie wiadomo, czy zdąży. 7 września Komisja Rewizyjna będzie rozpatrywać wniosek o odwołanie Wezgraja, a pod koniec września zajmie się tym cała rada.
Fot.