Wdowa wychowująca dwójkę dzieci dostała od pomocy społecznej zaledwie 50 złotych zasiłku.
- W listopadzie pani Ania straciła męża. Zginął w wypadku - opowiada sołtys Bieniek. - Kobieta została bez grosza. Interweniowałem u kierownika Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej w Drelowie. A ten przed świętami Bożego Narodzenia dał wdowie zaledwie 50 zł zasiłku. Przecież to kropla w morzu potrzeb! A teraz na dodatek zaczęła się prawdziwa zima.
Pani Anna nie chce rozmawiać o swoim nieszczęściu. Przyznaje, że po tragicznej śmierci męża ma wiele kłopotów z uregulowaniem spraw majątkowych i z utrzymaniem domu i dwójki nieletnich dzieci. - Założyliśmy niedawno centralne ogrzewanie. Do pieca potrzeba opału. Ale nie ma na to pieniędzy - mówi wdowa. - Całe szczęście, że sołtys obiecał mi pomoc w staraniu o węgiel.
- To bardzo skromna kobieta - dodaje sołtys. - Wstydzi się prosić kogokolwiek o pomoc. A przecież widziałem jak z płaczem przynosiła do skupu ostatnia bańkę mleka, aby mieć kilka złotych na przetrwanie.
Zdzisław Tarasiuk, p.o. kierownik GOPS w Drelowie przyznaje, że 50 zł było tylko skromnym zasiłkiem. Twierdzi, że w gminie Drelów aż 400 rodzin korzysta z pomocy społecznej. - Dlatego trudno było o lepsze wsparcie finansowe - tłumaczy. I dodaje, że pod koniec roku w ośrodku brakowało już pieniędzy. Stąd rozdzielono na wszystkich tylko symboliczne grosze.
- Objęliśmy jej dzieci dożywianiem. Dostają w szkole darmowe obiady. Myślimy o kolejnych świadczeniach - zapewnia Tarasiuk. - Ale ta rodzina ma jeszcze, w porównaniu z innymi, wysoki poziom dochodów. W naszych osiemnastu wsiach jest wielu potrzebujących. Są w znacznie gorszej sytuacji niż ta pani.
Pomoc wdowie z Żerocina obiecuje Piotr Kazimierski, wójt gminy Drelów. - W szkole zwolnił się etat sprzątaczki. Postanowiliśmy, aby pół etatu przyznać pani Ani, a drugą połówkę kobiecie, której spalił się dom - mówi Piotr Kazimierski. - Obie panie będą miały stałe źródło dochodu.
Jak zapewnia wójt, wdowa otrzyma także dotację na dwie tony węgla.