Pokłady unikalnych amonitów sprzed 65 milionów lat znajdują się pod działkami, które nie należą już do miasta. Niedawno kupił je wiceprzewodniczący rady miejskiej w Łukowie, biznesmen Bogdan Kucharski.
Zdaniem ekspertów w okolicach cegielni pozostał jeszcze jeden, najmniejszy, ale najbardziej skoncentrowany i nieeksploatowany pokład skamielin. Miasto wcześniej było zainteresowane wydobywaniem znanych w całym świecie amonitów. Zleciło wtedy wykonanie ekspertyzy geologowi dr Włodzimierzowi Mizerskiemu.
Naukowcy potwierdzili, że są tam amonity, które można eksploatować. Interesują przede wszystkim naukowców i kolekcjonerów z zachodu. Ich wartość jest szacowana na miliony dolarów. W ekspertyzie nie podano dokładnie miejsca ich występowania.
- Po sporządzeniu tej ekspertyzy żadna rada miejska, ani zarząd nie podjął kroków zmierzających do podjęcia badań nad pokładami kry jurajskiej ani do jej wykorzystania według sugestii zawartych w ekspertyzie.Proces wyprzedaży majątku po ŁPB jeszcze się nie zakończył i nie posiadamy dokładnych informacji, co dokładnie zostało sprzedane - tłumaczy burmistrz Krzysztof Tymoszuk.
Współwłaściciel dużej firmy budowlanej i wiceprzewodniczący rady miejskiej Bogdan Kucharski przyznaje, że w okresie od ubiegłego roku do końca wiosny bieżącego kupił kilkanaście działek po ŁPB.- Uruchomiłem tam produkcję betonu, stworzyłem dwadzieścia nowych miejsc pracy. Działa hurtownia artykułów stalowych. Nad wodą chcę stworzyć warunki do rekreacji dla pracowników. Wydobycie amonitów mnie nie interesuje, nie zamierzam występować o koncesję - mówi Bogdan Kucharski.
Sprawa amonitów nurtuje Powiatową Partię Obrony Bezrobotnych Nadzieja. Jej działacze jako pierwsi wystąpili do burmistrza i syndyka z wnioskiem o upublicznienie informacji.
- Obawy łukowian są uzasadnione. Nie będę odosobniony podejrzewając, że kupno tylu hektarów działek na rekreację dla pracowników w mieście, gdzie grunty są drogie jest podejrzane. Nie ma przeszkody prawnej, by Bogdan Kucharski nawet nie mając pozwolenia wpuścił na swój teren firmę, którą ma kocesję na wydobycie - twierdzi Tadeusz Borkowski, prezes Nadzieji.•