Do odpracowania 1600 zł grzywny wynajęli sobie ludzi. Zapłacili im tylko 600 zł. Sami się nie wysilili i zaoszczędzili 1000 zł.
Zastępstwo wyszło na jaw przez gadulstwo skazanego. Pochwalił się kuratorowi, że w życiu warto być sprytnym. Opowiedział mu, jak to za niewielką opłatą wyręczył się znajomym. Sąd polecił prokuraturze zbadać sprawę. Tomasz i Katarzyna D. zostali ukarani m.in. za czerpanie korzyści z cudzego nierządu w agencji towarzyskiej. Sąd zgodził się na zamianę wymierzonej im grzywny na pracę społecznie użyteczną. Mieli odpracować
na terenie wskazanej im gminy Konstantynów 1000 i 600 zł. A roboty było dużo. Koszenie poboczy, zbieranie śmieci, bielenie przystanków. Ponieważ małżonkowie ociągali się, urzędnicy zaczęli ich ponaglać. I wkrótce zadanie zostało wykonane, tyle że cudzymi rękoma.
Sędzia Roman Zazula, przewodniczący Wydziału Wykonywania Orzeczeń Sądu Rejonowego w Białej Podlaskiej powiedział nam, że pojawiły się wątpliwości prawne dotyczące tej sprawy. Dlatego policja i prokuratura mają dokładnie sprawdzić, czy prawo zostało złamane. Trzeba także ustalić, kto wyręczył leniuchów.
Na kolejne „zastępstwo” policja natrafiła w bialskim schronisku dla zwierząt. W ubiegłym tygodniu miał tam odpracowywać karę 20-letni Kamil B. Oszustwo uszłoby płazem, gdyby skazany nie został w tym czasie zatrzymany za kolejne przestępstwo. Okazało się wówczas, że przy obsłudze psów zastępował go o trzy lata młodszy brat Mirosław. Niestety, i usłużny brat skazanego trafił za kratki... za oszustwo. Teraz bracia czekają na decyzję prokuratora.
(men)