To już pewne. Film „Smoleńsk” wejdzie do kin 15 kwietnia.
Dystrybutorem produkcji o katastrofie smoleńskiej jest Kino Świat. „10 kwietnia 2010 roku rządowy samolot Tupolew 154 z prezydentem RP Lechem Kaczyńskim i towarzyszącymi mu 95 osobami – członkami oficjalnej delegacji zmierzającej do Katynia – ulega katastrofie w Smoleńsku. Wszyscy pasażerowie giną na miejscu. Tragedia wywołuje ogromne poruszenie w Polsce i na świecie. Nina (Beata Fido), dziennikarka pracująca dla dużej, komercyjnej stacji telewizyjnej, próbuje dowiedzieć się, jakie były powody katastrofy. Tropy prowadzą m.in. do dramatycznej wyprawy Lecha Kaczyńskiego do ogarniętej wojną Gruzji, której celem było powstrzymanie inwazji wojsk rosyjskich na Tbilisi w sierpniu 2008 roku. Z każdą kolejną godziną dziennikarskiego śledztwa Nina przekonuje się, że prawda jest o wiele bardziej złożona, niż mogłoby się na pierwszy rzut oka wydawać…” – tak film opisuje dystrybutor.
– Zdjęcia, które realizowaliśmy w Białej Podlaskiej i Dęblinie znalazły się w ostatecznej wersji filmu –potwierdza Maciej Pawlicki, producent i współautor scenariusza. Zdjęcia w Białej Podlaskiej z kwietnia 2013 były jednymi z pierwszych, które nakręciła ekipa „Smoleńska”. Bialskie lotnisko odgrywało rosyjski Siewiernyj w Smoleńsku. Filmowcy wybudowali tu makietę wieży kontroli lotów, nagrywali też pas startowy. Natomiast, w Dęblinie filmowcy realizowali zdjęcia w 2014 roku.
W „Smoleńsku” będzie też wątek związany z wdową po generalne Andrzeju Błasiku, Ewą Błasik. Pochodzi ona z Białej Podlaskiej. To tu poznała swojego męża, który w latach 1984–85 jako student szkoły oficerskiej szkolił się w Białej na samolotach odrzutowych. - Wątek z bohaterką wzorowaną na Ewie Błasik, w filmie zwanej Generałową pozostał i jest jednym z głównych wątków – podkreśla Ewelina Pertkiewicz z Fundacji „Smoleńsk 2010", która oprócz promocji filmu, prowadziła również publiczną zbiórkę funduszy na realizację projektu.
Przypomnijmy, że „Smoleńsk” nie dostał dotacji z PiSF. Wtedy 11-milionowy budżet zmniejszono do 9,5 mln zł. Ale twórcy długo nie mogli zebrać jakiejkolwiek znaczącej kwoty. Przełomem było wsparcie od „tajemniczych inwestorów”, którzy dali 5 mln zł.
Czy swój udział w finansowaniu dzieła, miał twórca SKOK, senator Grzegorz Bierecki? - SKOK, z którym związany jest senator Grzegorz Bierecki nie jest ani koproducentem, ani inwestorem filmu „Smoleńsk” – odpowiada Pertkiewicz.
- Nie mogę udzielić informacji czy pan senator wsparł nasz projekt prywatnie, ponieważ z zasady nie podajemy do publicznej wiadomości kto jest, a kto nie jest darczyńcą. Chyba, że osoba wspierająca Fundację jasno określi czy chce by jej nazwisko upubliczniano. Jedyną formą upublicznienia nazwisk darczyńców będzie umieszczenie ich w napisach końcowych filmu – dodaje przedstawicielka Fundacji „Smoleńsk 2010”.
- Tragedia smoleńska stała się najważniejszym wydarzeniem w III RP, najtragiczniejszą chwilą w polskiej historii od czasu II wojny światowej. Stała się wydarzeniem, które wpływa na los dzisiejszej Polski i życie Polaków w sposób niebywale silny, które nas podzieliło bardzo głęboko. Dlatego próba zmierzenia się z tym tematem jest nie tylko wielkim wyzwaniem, ale i obywatelskim obowiązkiem twórcy – tak o filmie wypowiada się jego reżyser Antoni Krauze.
Oprócz Beaty Fido, w produkcji grają m.in. Lech Łotocki, Ewa Dałkowska, Aldona Struzik, Jerzy Zelnik, Katarzyna Łaniewska, Marek Bukowski czy Maria Gładkowska. Za zdjęcia do filmu, realizowane w Polsce i Stanach Zjednoczonych, odpowiada Michał Pakulski. Muzykę skomponował Michał Lorenc. Film będzie można zobaczyć m.in. w bialskim kinie „Merkury”.