Bialska projektantka mody Barbara Chwesiuk właścicielka firmy „Bialcon” nie może nadążyć z realizacją zamówień i musi część produkcji zlecać innym firmom. Dlaczego? Brakuje jej ludzi.
„Bialcon” się rozwija. Firma rozpoczęła budowę dużej hali w Białej Podlaskiej. Ma być gotowa jesienią. – W moim zakładzie pracuje 100 osób. Mogę wkrótce zapewnić pracę nawet dwukrotnie większej liczbie pracowników. Mam dużo zamówień i rosnącą sieć sprzedaży. Co miesiąc przyjmujemy do pracy 7–8 osób. Ale coraz trudniej znaleźć młode kobiety z pasją szycia i przygotowywania strojów. Staramy się więc przyuczać nawet osoby niewykształcone. W tej sytuacji dziwi mnie, że szkoły rezygnują z kształcenia krawcowych. Uczennice wybierają licea profilowane, które dają im szansę zostania bezrobotnymi – mówi Barbara Chwesiuk.
Dr Joanna Marchel, naczelnik Wydziału Edukacji Urzędu Miasta w Białej Podlaskiej, przyznaje, że już od kilku lat młodzież nie chce uczyć się w szkołach zawodowych. Jest moda na licea ogólnokształcące i profilowane.
– Co roku prowadzimy w szkołach zawodowych nabór do zawodu krawca. Bez efektu. Młodzi nie decydują się też zostać elektrykami i ślusarzami, choć na te zawody jest popyt w kraju i za granicą. Od lat nie mamy klasy sprzedawcy. Jest za to liceum profilowane, które nie daje nawet kwalifikacji zawodowych. Dobrze, że pewna część absolwentów idzie na studia – mówi Joanna Marchel.
Elżbieta Zaremba, zastępca dyrektora bialskiego Zespołu Szkół Zawodowych nr 3, potwierdza to zjawisko. Przed rokiem był ogłaszany nabór do klasy dla przyszłych krawców, to nic z tego nie wyszło bo zabrakło kandydatów. W starszych klasach jest po pół oddziału krawieckiego.
– Dobrze, że udaje się zebrać pełen komplet uczniów do jedynego w regionie technikum technologii odzieży. Nasza szkoła wygrywała ogólnopolskie konkursy na projekty ubiorów. Kształcimy dobrze. Szkoda że młodzież interesują bardziej klasy medialne lub kształcące celników i informatyków. Taka u nas moda – przyznaje Zaremba.