W Szwajcarii 81 procent tirów przejeżdżających tranzytem jedzie na platformach kolejowych.
W Polsce - ani jeden. Ale być może niebawem zaczną jechać.
Szwajcarzy chcą do roku 2005 doprowadzić do sytuacji, że wszystkie ciężkie tiry będą przejeżdżały przez ich kraj na platformach kolejowych, nie niszcząc dróg, nie hałasując i nie zatruwając środowiska. Do przewożenia tirów koleją "zachęcają” obowiązujące opłaty. Każdy przejeżdżający na własnych kołach przez Szwajcarię tir musi zapłacić 0,7 euro za każdy kilometr przebytej drogi. To opłata za niszczenie dróg, przydrożnych domów i trucie środowiska. Połowa tej sumy jest przeznaczana na modernizacje szwajcarskich kolei. Tymczasem koszty przewożenia koleją są niższe. Nic więc dziwnego, że transportowcom opłaca się przewozić tiry koleją.
Kierowcy będą przeciw
Próby przesunięcia tirów z dróg na tory prowadzą Polskie Koleje Państwowe. Obecnie odbywają się negocjacje z potencjalnymi organizatorami takiego przewozu. Na początku tiry miałyby przejeżdżać koleją na trasie Rzepin-Brześć, czyli z Niemiec na Białoruś i dalej do Rosji. Koszty przewozu ciężarówek mają być tak skalkulowane, by się to opłaciło właścicielom firm przewozowych. - Obawiamy się jednak, że największymi wrogami przewozu tirów koleją będą... sami kierowcy - uważa Janusz Mincewicz, rzecznik prasowy Dyrekcji Kolejowych Przewozów Towarowych PKP. - Jeśli nie będą kierować ciężarówkami, tylko jechać w wagonach, ich pracodawcy mogą im bowiem mniej zapłacić.
Policja i ekologowie popierają
Kolejarze mają sojuszników w postaci policji, która, mając wystarczająco dużo problemów z powodującymi tragiczne wypadki przemęczonymi kierowcami tirów, domaga się wprowadzenia, tak jak na Zachodzie, ustawowego ograniczenia czasu pracy kierowców.
Akcję "Tiry na tory” prowadzą także ekologowie z Towarzystwa Ekologicznego Transportu. - W budżecie państwa polskiego nie ma pieniędzy na godziwe płace dla pielęgniarek, bo pieniądze muszą być wydawane na autostrady. Obecny minister finansów odmówił w ogóle udzielenia odpowiedzi na poselskie pytanie o koszty alternatywnej polityki transportowej opartej na zasadzie tiry na tory i rozwijaniu transportu publicznego - czytamy na internetowej stronie TET. - Dzieje się to w czasie, gdy polska kolej stoi na granicy bankructwa, a nowa ustawa o komercjalizacji restrukturyzacji i prywatyzacji PKP nie gwarantuje jej środków budżetowych dłużej niż do roku 2005. Obecna polityka ograniczania i pogarszania jakości usług świadczonych przez polskie koleje poprzez coraz rzadsze kursowanie pociągów, zamykanie linii, spadek bezpieczeństwa wskazuje na celowe działania zmierzające do zniszczenia konkurencji dla lobby samochodowego, które hojnie dotowało ostatnie kampanie wyborcze.
Jak zapewnia J. Mincewicz, pierwsze pociągi wiozące tiry przejadą z Rzepina przez Łuków, Białą Podlaską do Brześcia jeszcze w tym roku. Będą się składać z 20 wagonów do przewozu naczep, pięciu przewożących ciągniki siodłowe oraz wagonu sypialnego dla szoferów. Bo transporty będą kursowały wyłącznie nocą.