Jazda konna to coraz modniejsza forma wakacyjnego wypoczynku, a nowe kluby wyrastają jak grzyby po deszczu. Ośrodek Eugeniusza Kuprysia ma ponad dwudziestoletnią tradycję, był jednym z pierwszych na Podlasiu.
Wśród dwunastu koni każdy znajdzie wierzchowca dla siebie. Atrakcją są araby, które wyróżniły się na wystawach w Białce i Janowie Podlaskim.
W stajni stoi Dżemlik - ogier profesora Ludwika Maciąga, znanego malarza i miłośnika tych pięknych zwierząt, zachwyconego urokiem Podlasia. Można tutaj spotkać wielu stałych bywalców:
- Lubię tu przyjeżdżać, bo Kostomłoty mają swój klimat. Bardzo mi odpowiada sposób, w jaki traktuje się ludzi i zwierzęta - mówi Justyna Niczyporuk, od kilku lat odwiedzająca ośrodek nie tylko w lecie.
Serdeczność gospodarza zjednuje mu przyjaciół. Uczy on zarówno podstaw jazdy konnej, jak i opieki nad zwierzętami.
Nowicjusz, zanim dosiądzie wierzchowca, musi opanować sztukę czyszczenia, siodłania i obchodzenia się z czworonogami. Po kilku lekcjach na placu zwanym ujeżdżalnią można wyruszyć w teren.
Wędrówka leśnymi ścieżkami i pławienie koni w rzece to przeżycia, których się długo nie zapomina.