Wybudowany za prawie 3,5 miliona złotych amfiteatr w Białej Podlaskiej w te wakacje tętnił życiem przez zaledwie kilka dni. Zamiast plenerowych imprez przy upalnej pogodzie mieszkańcy mogą podziwiać barierki zagradzające wejście.
Wtóruje mu jeden z młodych bialskich muzyków. - W mieście działa prawie dwadzieścia amatorskich zespołów hiphopowych, rockowych, hardcorowych, metalowych i jazzowych. Czy nie można przygotować występów tych grup? Mogą być przeglądy lub prezentacje poszczególnych formacji - proponuje.
Z tego, że amfiteatr świeci pustkami nie jest zadowolony bialski prezydent, Andrzej Czapski. - Rzeczywiście, mogłyby tam cyklicznie występować miejscowe zespoły - przyznaje. - Musimy to zmienić. Trzeba ożywić centrum i amfiteatr - przyznaje prezydent.
Za ten stan rzeczy bezpośrednio odpowiada Miejski Ośrodek Kultury. Ten sam, który na swojej stronie internetowej wspomina, że od 1965 do 1985 roku w starym bialskim amfiteatrze "odbyło się wiele imprez plenerowych, cotygodniowe koncerty orkiestr, wyświetlano filmy, występowały zespoły”.
• Komu to przeszkadzało?
Janusz Izbicki, dyrektor MOK i zarazem twórca i opiekun zespołu "Biawena”, przyznaje, że po zakończonym 9 lipca Jarmarku Folkloru, następna impreza odbędzie się tu dopiero 23 sierpnia. - Niestety, jest sezon urlopowy. Trudno ściągnąć zespoły z zewnątrz. Jedno co nam się udało, to pogoda. Minęły już jednak czasy carskie, kiedy orkiestra wojskowa grała w niedzielne popołudnia. Na takie występy potrzebne są pieniądze. Nie ma już ludzi, którzy za frajer by robili i występowali - twierdzi Izbicki.
Marek Pietrzela