W Worońcu chlewnię, a w Kamienicznym osiem kurników chce postawić ten sam inwestor. Tutaj również mieszkańcy protestują, obawiając się o środowisko i spadek cen swoich nieruchomości.
Miejscowość oddalona jest od Białej Podlaskiej o zaledwie kilka kilometrów. Wielu mieszkańców miasta ma tu swoje domy.
– Ceny naszych nieruchomości spadną, nawet o połowę – obawia się Agnieszka Barczuk, mieszkanka miejscowości Kamieniczne.
Kurza ferma planowana jest na 592 tys. stanowisk. To wszystko w jednym cyklu produkcyjnym, który trwa 42 dni. Później następuje dwutygodniowa przerwa na dezynfekcję obiektów i kolejny cykl, których w ciągu roku będzie sześć.
– To już nie jest rolnictwo, to jest przemysł. To w znacznym stopniu wpłynie na środowisko – zauważa pani Agnieszka.
Kurniki mają powstać w odległości ok. 500 metrów od zabudowań. Mieszkańcy okolicznych wsi zawiązali stowarzyszenie „Czysta Gmina Biała Podlaska”.
– Nie możemy dopuścić do tego, że na obszarze już mocno zaludnionym, powstają takie inwestycje. Jeżeli gmina wyda jedną pozytywną decyzję, to zaraz będą zgłaszać się kolejni inwestorzy – uważa mieszkanka.
Okazuje się, że wójt nie wydał jeszcze decyzji środowiskowej, ale wpłynęły już do niego pozytywne opinie z sanepidu, RDOŚ oraz Wód Polskich.
– Tutaj rozwiązaniem było studium zagospodarowania przestrzennego, ale teraz może być już za późno– przyznaje Tomasz Wołowik, radny gminy Biała Podlaska.
Mieszkańcy już kilka miesięcy temu zebrali blisko 400 podpisów przeciwko kurnikom.
– Zagrożone są nie tylko pobliskie miejscowości, ale również Biała Podlaska, a zwłaszcza mieszkańcy ulicy Kolonia Francuska, tam także będzie czuć fetor z kurników – uważa Renata Rychlicka, mieszkanka pobliskiego Wilczyna. – Już teraz wycofują się inwestorzy, którzy chcieli budować deweloperskie budynki mieszkalne. Mój mąż chciał sprzedać działkę niedaleko, ale kupiec w ostatniej chwili się wycofał, gdy dowiedział się o planowanych kurnikach.
Radny zwraca uwagę, że gmina dodatkowo będzie musiała ponieść koszty zbudowania drogi do kurzej fermy.
– Teraz tam nie ma asfaltu, jest droga żwirowa. A ciężarówki szybko taką drogę rozjeżdżą – stwierdza Wołowik.
Co zrobi gmina? – Ustawa o ochronie środowiska mówi jasno i wyraźnie, wójt nie ma możliwości odmowy decyzji środowiskowej. Protesty mieszkańców nie mogą zablokować wydania takiej decyzji – tłumaczy Waldemar Danieluk, kierownik referatu rolnego w urzędzie gminy. – Musimy postępować zgodnie z prawem – dodaje.
Jego zdaniem potrzebne są nowe przepisy w tym zakresie. – W opracowaniu jest ustawa odorowa – przypomina urzędnik. Z kolei, Arkadiusz Maksymiuk radny powiatu bialskiego podpowiada że stworzenie planu zagospodarowania przestrzennego byłoby rozwiązaniem. – To byłaby regulacja, która pozwoliłaby bronić się zgodnie z prawem i dochodzić roszczeń – zaznacza radny.
W środę nie udało nam się skontaktować z inwestorem. Przypomnijmy, że zamierza on postawić kolejną chlewnię w Worońcu i jak się dowiedzieliśmy również w Roskoszy. Z kolei, budowa kurników najprawdopodobniej związana jest z otwarciem wielkiej ubojni Wipaszu w Międzyrzecu Podlaskim, gdzie będzie duże zapotrzebowanie na mięso z kurczaków.