Pracownia modelarska Zakładu Karnego w Białej Podlaskiej zapełnia się replikami statków.
Na wolność wyjdzie dopiero za sześć lat. Hobby, któremu poświęca każdą chwilę, pozwala mu się oderwać od więziennej rzeczywistości. Modelarstwem zajmuje się dopiero od dwóch lat. Twierdzi, że jego życie ma sens dzięki żonie i synowi Łukaszowi. - Zapragnąłem chłopcu wykonać pamiątkę z więzienia. Była to nieduża łódź Wikingów. Udała się całkiem dobrze. Znalazłem swoją pasję. Odtąd od godz. 9.30 do godz. 18 przesiaduję w pracowni modelarskiej. Ale myślami jestem gdzie indziej. Odpływam w swoje światy. Czuję się wolny. Żona przysyła mi sklejkę i płótno, które barwię w herbacie. Nad każdym statkiem pracuję prawie dwa miesiące - mówi Jacek.
Wykonał już m.in. galeon, statek korsarski, żaglowiec. Przygotowuje się do sklejenia repliki "Daru Pomorza”. Syn przysłał mu rysunki i fotografie tego żaglowca. Sławomir Miroński, wychowawca w ZK, powiedział nam, że zamierza zaprezentować prace na wystawie sztuki więziennej w Sztumie. (PIM)