Młode małżeństwo pobudowało dom w Sycynie (gmina Biała Podlaska), ale nie wiedziało, że w pobliżu powstaje zakład przetwarzania odpadów zwierzęcych. – Smród jest przerażający. Nasze życie jest piekłem – alarmują mieszkańcy. Kontrolę wszczęli inspektorzy ochrony środowiska.
Para z dziećmi (chce pozostać anonimowa) wprowadziła się do nowego domu w październiku ubiegłego roku.
– Byliśmy szczęśliwi, że wreszcie udało nam się znaleźć swój kawałek świata. Ale nie cieszyliśmy się zbyt długo, ponieważ uruchomiono zakład, o którym nie mieliśmy wcześniej pojęcia – przyznaje młoda kobieta.
Dom stoi 500 metrów od wielkiej hali produkcyjnej. Z drogi krajowej numer 2 co prawda obiektu nie widać, ale wystarczy skręcić w prawo tuż za Pomnikiem Latającej Fortecy w Worońcu, aby dojechać do szczelnie ogrodzonego i monitorowanego terenu Top–Pro.
– Nasz zakład zajmuje się przetwarzaniem produktów ubocznych pochodzenia zwierzęcego. Działamy na podstawie uzyskanych pozwoleń na prowadzenie działalności – zapewnia kierownik Dariusz Stanisławek.
O tym, że w Worońcu (wieś obok Sycyny) powstała taka inwestycja pisaliśmy jako jedyni kilka miesięcy temu. Pełna nazwa to „zakład produkcyjny wysokogatunkowych protein białkowych”. Jak czytamy w decyzji urzędników ze starostwa powiatowego w Białej Podlaskiej, którzy dali firmie zielone światło, produktem końcowym mają być mączka mięsno-kostna i tłuszcz (kategorii 1 i 3). Ten ostatni może być składnikiem diety zwierząt hodowlanych lub służyć do produkcji olejów i smarów oraz być wykorzystywane w przemyśle zniczowym. A mączkę można używać do karmienia drobiu i trzody chlewnej, ale tylko na zasadach żywienia krzyżowego.
Wiadomo, że zakład pracuje przez całą dobę na dwóch liniach produkcyjnych. Zaplecze to na przykład instalacja do unieszkodliwiania lub odzysku padłych lub ubitych zwierząt, a także dwa kondensacyjne kotły gazowe. Maksymalna moc przerobowa może sięgać nawet do 800 ton przetworzonych produktów na dobę.
Małżeństwo z Sycyny narzeka jednak, że przez uciążliwy smród nie może normalnie żyć.
– Nie możemy wywiesić prania czy otworzyć okna. Obrzydliwy zapach wdziera się najmniejszymi szczelinami i niszczy naszą codzienność. Nawet zjedzenie posiłku przestaje być możliwe – alarmuje nas młoda kobieta. – W domu mamy rekuperację i filtry, ale to nie pomaga, bo nawet w nocy, przy zamkniętych oknach smród budzi ze snu wdzierając się najmniejszymi zakamarkami w nasze życie – mówi przerażona, tym bardziej, że nie wyobraża sobie dalszego mieszkania w takich warunkach. A kredyt na dom wciąż jest do spłacenia.
Młodzi ludzie zgłosili ten problem do Inspektoratu Ochrony Środowiska.
– Za każdym razem, gdy pojawia się uciążliwy zapach, dzwonimy tam i rzeczywiście po godzinie smród przestaje się unosić – nie ukrywa mieszkanka Sycyny.
Bialska delegatura Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska rzeczywiście zainteresowała się sprawą.
– Mieliśmy dwa telefoniczne zgłoszenia dotyczące uciążliwości w postaci emisji odorów oraz zadymienia, pochodzących z zakładu zlokalizowanego w Worońcu – potwierdza Teresa Demidowicz p.o. kierownika delegatury. Okazuje się, że inspektorzy byli na miejscu. – Dwukrotnie wyjeżdżali do miejscowości Sycyna oraz trzykrotnie w okolicę zakładu, aby przeprowadzić ocenę stopnia uciążliwości zapachowej – zaznacza Demidowicz.
Jednak wówczas nieprzyjemnych zapachów nie stwierdzili.
– Niemniej jednak, obecnie prowadzimy kontrolę w zakładzie. Po czynnościach inspekcyjnych, podamy wyniki – zapowiada kierownik.
Tymczasem, szef Top–Pro przekonuje, że w hali „zastosowano rozwiązania techniczne dedykowane przetwarzaniu produktów ubocznych pochodzenia zwierzęcego”.
– To znaczy takie, które mają wyeliminować uciążliwości zapachowe. Nasz zakład jest całkowicie nowym i nowoczesnym obiektem, w którym wykorzystano najlepsze dostępne na rynku urządzenia, pochodzące od producentów o renomie światowej. Czynimy wszelkie starania, aby uciążliwości zapachowe nie występowały – podkreśla Stanisławek.
Firma ma powiązania zarządcze z zakładem Farmutil ze Śmiłowa w województwie wielkopolskim. Należy on do grupy założonej przez Henryka Stokłosę, jednego z najbogatszych Polaków według magazynu Forbes.