Pąki róż, domki Baby Jagi, egzotyczne ryby i inne gliniane stwory trafiły do pieca garncarskiego przy terespolskim MOK. Pierwsze wypalanie wyrobów ceramicznych odbyło się w plenerze.
- Jestem zwolenniczką tej techniki, ponieważ działa na dzieci wyciszająco. Wymaga skupienia i zdolności manualnych. Często wykorzystuje się ją na terapii zajęciowej - wyjaśnia Danuta Izdebska.
Lepienia naczyń i figurek z gliny uczy od czterech lat. Najpierw w Małaszewiczach, teraz w Terespolu promuje tradycyjne metody zdobnicze z wykorzystaniem naturalnych materiałów.
Wkrótce dzięki niej rozpocznie działalność pierwsze na Podlasiu kółko garncarstwa ludowego. Pani Danuta ukończyła właśnie specjalistyczny kurs w skansenie w Medynii Głogowskiej pod Łańcutem.- W całym kraju obserwuję tendencję do reaktywowania twórczości ludowej. Zwłaszcza garncarstwo stało się bardzo modne - opowiada.
Kursami interesują się również dorośli. Zwłaszcza, że trwające kilka godzin wypalanie efektów własnej pracy artystycznej to okazja do spotkań towarzyskich i pieczenia kiełbasek.
- Nie byłoby to możliwe bez pomocy Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej w Terespolu, które gratis wybudowało nam ten piec - podkreśla Ryszard Korneluk, dyrektor MOK.•