Problemy nie ominęły też branży sportowej. W listopadzie 2018 roku otwarte zostało Centrum Wspinaczkowe Kotłownia przy ul. Cisowej 11. To miejsce nie tylko dla profesjonalnych wspinaczy, ale również dla amatorów, którzy mogą ćwiczyć z trenerami w sekcjach sportowych.
Centrum ma do swojej dyspozycji halę o powierzchni 400 mkw., gdzie znajduje się ścianka, szatnie, sanitariat, recepcja oraz sala do rozgrzewki. 13 marca zamknęło się ono na klientów.
– Wynajmujemy halę od prywatnej właścicielki. Pracownicy (10 osób – dop. red.) to głównie studenci Uniwersytetu Medycznego zatrudnieni na umowy zlecenia, którzy również utracili możliwość zarobkowania. Teraz nie działamy, ale wciąż mamy koszty stałe – mówi Magda Mandecka, członek zarządu Centrum Wspinaczkowego Kotłownia.
Problemem jest nie tylko zawieszenie działalności komercyjnej. Na ściance trenują także profesjonalni zawodnicy z Klubu Wspinaczkowego Kotłownia Lublin, w tym Aleksandra Mirosław – dwukrotna mistrzyni świata we wspinaczce na czas, która przygotowuje się do Igrzysk Olimpijskich w Tokio w 2021 roku – oraz Patrycja Chudziak, która o kwalifikację na tę imprezę będzie dopiero walczyć.
W podobnej sytuacji jest Strefa Wysokich Lotów – park trampolin – która wynajmuje hale po sąsiedzku. Do swojej dyspozycji ma ponad 2000 mkw. Jest nieczynna od 12 marca. Przemysław Książczyk, właściciel Strefy, zatrudnia w Lublinie 30 osób, tak samo w Białymstoku, gdzie znajduje się drugi park trampolin. Kilkoro pracowników ma umowę o pracę.
– Nie działamy na abonamencie. Pieniądze mamy wtedy, kiedy przychodzą do nas klienci. Obecna sytuacja jest bardzo trudna. Dochód z działalności wynosi 0 zł – tłumaczy Przemysław Książczyk.
W styczniu rozpoczęła się rozbudowa SWL, która jest już niemal ukończona. Prace budowlane ciągle jednak trwają.
– To jest też dramat dla osób zatrudnionych na umowach cywilno-prawnych. U mnie mają one płacone od godzin. Jeśli nie przychodzą i nie pracują, to nie zarabiają – dodaje Książczyk.