1 maja 2004 r. granica Unii Europejskiej przesunie się o kilkaset kilometrów, pokrywając się z dzisiejszą polską granicą wschodnią, obsługiwaną obecnie przez 1100 celników. Potrzeba ich tu będzie jeszcze 600. Rządowy program alokacji służb celnych przewiduje, że ściągnięci zostaną z granicy zachodniej, gdzie nie będzie już dla nich pracy. O tym, że nasi celnicy są bezrobotni - rząd nie pomyślał
Tymczasem wczoraj w Chełmie miejscy urzędnicy radzili, jak ściągnąć do Chełma celników z zachodniej granicy. Urzędnicy liczą, że uda się nakłonić choć 150. Warto ich nakłaniać, bo to ludzie bogaci, osiedlą się tutaj, zostawią pieniądze. Miasto sprzeda im działki, może na preferencyjnych warunkach, może zagwarantuje tymczasowe lokum. Na pewno zechce celników zaprosić i pokazać, jak tu pięknie i dobrze się mieszka. Tak sugerował pełnomocnik marszałka Witosław Szczasny podczas spotkania z przedstawicielami samorządów w ubiegłym tygodniu.
Co na to władze Chełma?
- To program rządowy - mówi prezydent Chełma Krzysztof Grabczuk. - Jest możliwość, aby ich do nas ściągnąć. Jeśli nie zechcą, będziemy wnioskować do szefa służb celnych, aby zatrudnili naszych.
Wiele wskazuje na to, że celnicy spod Zielonej Góry nie zechcą emigrować na kresy wschodnie.
- To zupełnie inna kultura, obyczaje - mówi dr Michał Gołoś, dziekan Wyższej Szkoły Dziennikarskiej im. M. Wańkowicza w Chełmie. - Ale nie na tym polega problem. Aż krzyczeć się chce! Górnikom, kiedy tracą pracę, daje się wielotysięczne odprawy, a celników przenosi się do nas. Przecież mamy własne kadry! Od 1997 r. naszą uczelnię opuściło 950 absolwentów, którzy wiedzą, jak pracować na granicy. W tym roku akademickim obsługę ruchu granicznego skończy jeszcze 150 moich studentów.
Urząd Celny jednak stawia na doświadczenie.
- Potrzebujemy fachowców - mówi Barbara Korwin, rzecznik prasowy Izby Celnej w Białej Podlaskiej. - Jeśli chodzi o nowo zatrudnianych celników, to, bez względu na to, jaką szkołę skończyli, przechodzą nasze wewnętrzne szkolenia, zdają egzaminy. Wcześniej mówiono nam, że nie ma etatów, więc nie prowadziliśmy naboru.
Poseł Zbigniew Janowski (SLD) uważa, że "import” celników nie ma uzasadnienia.
- Wcale nie powinniśmy ułatwiać przybyszom osiedlania się u nas - uważa. - Przecież mamy na miejscu wielu młodych wykształconych ludzi, którzy pozostają bez pracy.
Czas walnąć pięścią w stół!
Rząd myli się bardzo często i w tym przypadku też się pomylił. Reorganizacja służb celnych to ogromna szansa dla Lubelszczyzny. Trzeba upomnieć się o swoje. To zadanie dla marszałka
i wojewody. Można jeszcze powalczyć o zmianę decyzji, tylko trzeba się uprzeć. Czas najwyższy walnąć pięścią w stół!