Pojawiła się szansa, aby niedokończony i stopniowo popadający w ruinę budynek Chełmskiej Biblioteki Publicznej, zamiast postrachem, stał się wizytówką miasta. Najwyższy czas. Jego budowa rozpoczęła się ponad... 20 lat temu.
- To pieniądze wyrzucone w błoto - mówi pan Krzysztof, który mieszka niedaleko biblioteki. - Patrzę, jak to wszystko niszczeje i serce mi się kraje.
Jego sąsiadce, pani Monice, najbardziej nie podoba się zaniedbany teren wokół biblioteki. - Przecież tu mogłaby być jakaś zieleń, ławeczki... - mówi. - A tak wygląda jak ziemia niczyja.
Miasto zapewnia, że wkrótce wiele może się tu zmienić. Jeszcze w tym roku budynek ma zyskać nową elewację. Częściowo zmodernizowane zostaną także skrzydła obiektu. A już teraz trwają prace wewnątrz biblioteki. Czytelnia i wypożyczalnia są dostosowywane do obowiązujących norm.
W miejskim budżecie zarezerwowano na ten cel milion złotych. Miasto liczy, że sporo pieniędzy uda się też uzyskać ze sprzedaży działek położonych w bezpośrednim sąsiedztwie budynku. Na wyceniane na ponad milion złotych grunty, pojawili się już pierwsi chętni.
Na modernizację ChBP pójdzie też 150 tysięcy z Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Ministerstwo, w ramach programu "Infrastruktura Kultury” przyznało dofinansowanie dla 95 projektów. Wśród nich, na 8 miejscu pod względem wysokości dotacji, znalazł się Chełm.
- Nie jest to imponująca kwota ale i tak jest znacznie wyższa od innych dotacji przyznawanych przez ministerstwo w ramach tego programu. Większość gmin i miast otrzymało po kilkadziesiąt tysięcy złotych - mówi prezydent Agata Fisz.
Miasto składało już wnioski o dofinansowanie budowy biblioteki. Między innymi do Regionalnego Programu Operacyjnego (nabór prowadził Urząd Marszałkowski w Lublinie). Chełmski wniosek został wysoko oceniony, ale pieniędzy nie przyznano.
- Historia znów się powtarza. Większość naszych wniosków spotyka się z aprobatą na poziomie ministerstwa i tam dotacje dostajemy. Dziwne, że w urzędzie marszałkowskim jakoś to się nigdy nie udaje - dodaje Fisz.