39-letni Piotr S. pobił i zgwałcił pracownicę hotelu, w którym miał spędzić noc. Obezwładnił go jeden z hotelowych gości. Dziś prokurator przedstawił bandycie zarzuty. Grozi mu 10 lat więzienia.
Obsługa zapamiętała go jako „miłego i grzecznego” gościa. Dostał pokój dwuosobowy. Nie miał współlokatora. Nie wiadomo więc, co robił tuż przed dokonaniem przestępstwa. Faktem jest, że około godz. 2 w nocy wyszedł z pokoju i zaatakował pracownicę hotelu.
– Siłą zaciągnął ją do pomieszczenia socjalnego. Tam ją pobił i zgwałcił – mówi Aneta Wira-Kokłowska, rzecznik chełmskiej policji. – Kobieta broniła się i wołała o pomoc. Wykorzystując chwilę nieuwagi napastnika, udało jej się uruchomić alarm.
Krzyki kobiety usłyszał jeden z mieszkańców hotelu. Mężczyzna przybiegł na ratunek i odciągnął napastnika od jego ofiary. Chwilę potem do hotelu przyjechali wezwani alarmem pracownicy ochrony. Zatrzymali gwałciciela i oddali go w ręce policji. Zwyrodnialec spędził weekend w policyjnym areszcie. Dziś został doprowadzony do prokuratury.
– Usłyszał zarzuty zgwałcenia i naruszenia nietykalności cielesnej – mówi Arkadiusz Arciszewski z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Lublinie. – Grozi mu do 10 lat więzienia. 39-latek został już umieszczony w zakładzie karnym, gdyż sąd zdecydował o tymczasowym areszcie.
Na temat zdarzenia w hotelu rozmawialiśmy z zarządcą obiektu. Przyznaje, że choć sporadycznie zdarzały się tam jakieś zajścia czy awantury, to tak brutalnego ataku nie było nigdy. Szczególnie, że dopuścił się tego hotelowy gość.
– Można by się raczej spodziewać napaści z zewnątrz, ale coś takiego? – dziwi się zarządca. – Pomieszczenie, w którym przebywała pracownica zamyka się od środka. Szczególnie w nocy zwracamy na to uwagę. Podejrzewam, że sprawca musiał ją stamtąd wywabić.
Jak mówi zarządca, w pomieszczeniu są dwa przyciski alarmowe. Jeden wzywa dozorcę, który każdej nocy jest w budynku, drugi zewnętrzną firmę ochrony. Napadniętej pracownicy udało się wcisnąć guzik wzywający ochroniarzy. Niestety, przyjechali zbyt późno.
– Oczywiście zapewnimy naszej pracownicy wszelką pomoc, w tym prawną i psychologiczną – zapewnia zarządca. – Ona teraz potrzebuje dużo spokoju, dlatego proszę, aby chronić jej prywatność.