Suchą nogą nie da się przejść, a o podróży samochodem nawet nie ma co myśleć. Mieszkańcy ulicy Młynarskiej w drodze do sklepu czy na przystanek, muszą pokonać błotne koleiny i kałuże. Wszystko dlatego, że ulica, to tak naprawdę polna droga, którą władze miasta nie interesują się od lat.
Trudno dziwić się pretensjom ludzi, którzy na Młynarskiej mieszkają. Nie narzekają na to, co drażni nas wszystkich: dziury w jezdni, wystające studzienki kanalizacyjne czy nierówny chodnik. Nie narzekają, bo na ich ulicy nie ma ani nawierzchni, ani chodnika. Jest polna droga, która po deszczu albo roztopach zamienia się w bajoro. Chcą tylko, aby ich ulica, nie była ulicą tylko z nazwy. Chcą nawierzchni, po której mogliby się normalnie poruszać.
- Tyle się wydaje na promocję miasta - wytykają mieszkańcy. - Turystom pokazuje się wyłożony kostką plac Łuczkowskiego. A może niech zobaczą błoto na Młynarskiej. To dopiero wizytówka 70-tysięcznego miasta!
Na błoto narzekają nie tylko na Młynarskiej. Taki sam problem mają także mieszkańcy innych ulic, m.in. na osiedlu Rejowiecka - Włodawska. Jak się dowiedzieliśmy, część z nich, być może już w tym roku, będzie mogła odetchnąć w końcu z ulgą.
- W tym roku będziemy kładli nawierzchnię m.in. na ulicy Glogera, Farbiszewskiej, Jaraczewskiej i odcinku Różanej - tłumaczy Zdzisław Szwed, dyrektor Wydziału Infrastruktury Komunalnej w chełmskim Urzędzie Miasta. - Planujemy też prace na Szafirowej, Piekarskiej, Koszarowej i prawdopodobnie Budowlanej. To oczywiście nie wszystko, ale prawda jest taka, że niektóre ulice będą musiały jeszcze poczekać.
A co z Młynarską?
- To nie jest tak, że nie wiemy, jak trudna jest tam sytuacja - mówi Szwed. Pamiętamy o tej ulicy, jednak w tym roku na pewno nie ma szans na położenie tam nawierzchni. Ta kwestia nie została w ogóle ujęta w tegorocznym budżecie. Myślimy za to o utwardzeniu tej ulicy. Prawdopodobnie uda się to zrobić w ciągu najbliższych dwóch miesięcy. •