– Chcemy, aby prokuratura uzupełniła śledztwo – wyjaśnia Marek Wiśniewski, wiceprezes Sądu Rejonowego w Chełmie. – W ocenie sądu wątpliwości budzi przede wszystkim opinia balistyczna, która nie wskazuje jednoznacznie, czy w trakcie zdarzenia padł jeden strzał czy dwa.
Do tragedii doszło w styczniu tego roku w okolicach Piask. Sierhiej K., podróżujący wraz ze swoją ciężarną żoną skodą octavią, nie zatrzymał się do kontroli drogowej. Policyjny radiowóz ruszył za nimi w pościg, którego finał nastąpił po około 20 km w Chojnie Nowym. Tam, podczas szamotaniny pomiędzy policjantem a kierowcą skody, padł strzał. Ukrainiec został ranny w głowę. Postrzał okazał się śmiertelny. Sprawa stała się głośna w Polsce i na Ukrainie. Omal nie doprowadziła do dyplomatycznego konfliktu pomiędzy obydwoma krajami. We wrześniu tego roku chełmski ośrodek zamiejscowy Prokuratury Okręgowej w Lublinie skierował do sądu akt oskarżenia. Policjantowi, który strzelał (nie ustalono, czy jeden czy dwa razy) zarzucił nieumyślne spowodowanie śmierci, a wcześniej przekroczenie uprawnień związanych z użyciem broni służbowej i niezachowanie należytej ostrożności. Dowódca patrolu ma odpowiadać za niedopełnienie obowiązków służbowych związanych z zatrzymywaniem osób oraz stosowaniem środków przymusu bezpośredniego i broni przez podwładnego. Za te czyny pierwszemu z policjantów grozi kara pozbawienia wolności do 5 lat, a drugiemu do 3 lat.
Postanowienie chełmskiego sądu jest nieprawomocne. Zbigniew Betka, szef chełmskiego ośrodka prokuratury, ma siedem dni na złożenie zażalenia do Sądu Okręgowego w Lublinie. Już zapowiedział, że to zrobi.