Do dwóch tragicznych wypadków rolniczych doszło w środę. W obu przypadkach rolnicy zginęli pod kołami swoich maszyn.
Pierwszy wydarzył się przed południem w Krynicy (pow. krasnostawski). Jak ustalili policjanci, 63-letni mieszkaniec Krynicy, wyjechał ze swojej posesji ciągnikiem z dwiema przyczepami rolniczymi. Po przejechaniu kilkudziesięciu metrów z nieustalonych przyczyn wypadł z kabiny ciągnika i został przejechany przez koła przyczepy.
Na miejsce zdarzenia przyleciał śmigłowiec ratownictwa medycznego oraz załoga karetki pogotowia. Lekarz pomimo długiej reanimacji stwierdził zgon mężczyzny. Przyczyny i okoliczności zdarzenia wyjaśniają krasnostawscy policjanci.
Do drugiej tragedii doszło po godz. 19 w Leoninie (pow. opolski). Z ustaleń policjantów wynika, że 45-letni rolnik z gm. Opole Lubelskie wykonywał prace na polu i został przygnieciony przez przednie koło kombajnu. - Wyjaśniamy jak do tego doszło. Mężczyzna prawdopodobnie spadł z maszyny - tłumaczy Rafał Fittler z opolskiej policji. - Zmarł po zmiażdżeniu klatki piersiowej.
Rolnik prawdopodobnie nie pracował sam. Jak poinformował nas Czytelnik, inna osoba kierowała maszyną. - Z relacji świadków wynika, że z daleka widzieli kombajn, który w pewnym momencie przerwał pracę i stał bezczynnie przez bardzo długi czas. Dopiero, kiedy po czasie dotarli na miejsce, zobaczyli mężczyznę zmiażdzonego kołem kombajnu, ale operatora maszyny na próżno było szukać - napisał.
Policja nie wyklucza tej wersji. - Maszyna stała z pracującym silnikiem, a bieg był wyłączony. To może wskazywać, że była tam jeszcze jedna osoba - tłumaczy rzecznik. - Nie znaleziono jej na miejscu – dodaje.
W pierwszym półroczu w woj. lubelskim doszło już do 5 śmiertelnych wypadków przy pracach rolniczych. W tym czasie do KRUS-u wpłynęło prawie 1,4 tys. zgłoszeń o wypadkach. Odszkodowania wypłacono 1044 osobom. W kraju w pierwszym półroczu do placówek terenowych i oddziałów regionalnych KRUS zgłoszono 10 053 wypadki. To o 725 mniej niż w tym samym okresie 2014 roku.