Od nowego roku cena oleju opałowego może wzrosnąć do 2 tys. zł za tonę. Dla większości gmin, które w ostatnich latach zainwestowały w ekologiczne kotłownie, zaaprobowanie tego projektu oznaczać może tylko katastrofę.
- Zmienialiśmy systemy grzewcze, bo tak miało być taniej - mówi Wiesław Radzięciak, wójt gminy. - I rzeczywiście był to najtańszy, a równocześnie najbardziej ekologiczny opał spośród wszystkich dostępnych.
Ci, którzy zdecydowali się na budowę kotłowni olejowych mogli liczyć na dofinansowanie z Funduszu Ochrony Środowiska. Pieniądze płynęły zarówno z instytucji szczebla wojewódzkiego jak i gminnego.
- Nie wiem co będzie po nowym roku i nie chcę się nad tym zastanawiać - mówi W. Radzięciak. - Bo tak czy inaczej, będę musiał kupić opał i za to zapłacić. Szkoły przecież nie zamknę. Jedyna nadzieja w tym, że Sejm nie przyjmie proponowanych zmian.
Gdyby jednak tak się stało, nieuchronna jest podwyżka czynszu dla Samodzielnego Niepublicznego Ośrodka Zdrowia, który zajmuje pomieszczenia wydzierżawione od urzędu gminy.
Podobne dylematy ma Hieronim Zonik, wójt gminy Siedliszcze. Na jego terenie również są cztery placówki ogrzewane olejem opałowym. Dwie z nich: Zespół Szkół w Siedliszczu i budynek urzędu gminy utrzymuje samorząd. Organem założycielskim i płatnikiem dla liceum ogólnokształcącego i domu pomocy społecznej jest starosta chełmski.
- Od dłuższego już czasu rząd mota i miesza w finansach państwa - mówi Hieronim Zonik, wójt gminy. - Już istniejącego kryzysu finansów nie należy pogłębiać. Gminy nie są bogate, więc drenowanie samorządowych budżetów to kolejny gwóźdź do ich trumny. Jeżeli ktoś tak myśli jest w błędzie, za który będą musieli zapłacić mieszkańcy.
Olejem opałowym ogrzewanych jest wiele placówek służby zdrowia. Chełmski szpital z takiego ogrzewania korzysta tylko w ostateczności, wówczas gdy nastąpi przerwa w dopływie gazu lub awaria tego systemu.
- Zawsze w rezerwie mamy około 20-25 tys. litrów oleju - mówi Jan Koszuta, zastępca dyrektora do spraw ekonomicznych. - Dotychczas nie musieliśmy naruszyć naszych zapasów.
Podwyżek cen boją się dystrybutorzy. - Ludzie potrafią liczyć - mówi Zbigniew Misiurski, współwłaściciel firmy "Exoil”. - Już teraz obserwujemy, że niektórzy wracają do ogrzewania miałem węglowym. A ci, którzy jeszcze nie tak dawno kupowali jednorazowo po 1,5 tony oleju opałowego obecnie zamawiają około 400 litrów.
Swoje mieszkanie olejem opałowym ogrzewa wiele osób. M. in. pani Barbara z Chełma.
- Pojemniki na olej zainstalowałam przed trzema laty - mówi. - To był wówczas najtańszy opał. Bardzo szybko zwróciły mi się koszty amortyzacji. Ale jest coraz drożej. Boję się , że jeżeli ceny znów pójdą w górę moje starania o oszczędności i tak na nic się nie zdadzą. Przypuszczam, że w podobnej sytauacji jest wielu mieszkańców Chełma. Dobrze mają ci, którzy nie zrezygnowali z pieców. Teraz, zamiast używać drogiego gazu lub oleju ogrzewają mieszkania miałem węglowym.