Rolnicy nie chcą płacić wysokich składek ZUS. Wolą zrezygnować
z dodatkowych zarobków we własnych firmach. Są jednak i tacy, którzy na zmianie przepisów skorzystają.
Zmiana ustawy o ubezpieczeniu społecznym rolników wywołała wśród nich ogromne niezadowolenie Dotychczas rolnik prowadzący pozarolniczą działalność płacił co kwartał niewiele ponad 200 zł do Kasy Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego. Teraz zmienia się to w zależności od formy opodatkowania.
– Do 15 października będzie wiadomo, którzy rolnicy przeszli pod skrzydła ZUS lub zrezygnowali z działalności gospodarczej i pozostali u nas – mówi Tadeusz Marciocha, kierownik KRUS we Włodawie. – Rolnik po przejściu do ZUS będzie musiał płacić prawie 680 zł miesięcznie. Wielu rolników z działalności rezygnuje, ale są i tacy, którzy dokładnie kalkulują co im się bardziej opłaci.
Zdaniem Marciochy znowelizowana ustawa zniechęca rolników do przekwalifikowania się i podejmowania działalności innej niż rolnicza. Są jednak tacy, którzy ze zmian się cieszą.
– W zeszłym roku otworzyłam zakład fryzjerski we Włodawie – mówi Marta Brzozowiec. – Na szczęście do ZUS nie muszę się przenosić, a zmiany, które weszły są mi na rękę. Mimo że będę płacić podwójny KRUS, czyli jakieś 420 zł kwartalnie, zakład będzie prosperował. We włodawskim oddziale KRUS do 11 października było 325 ubezpieczonych rolników prowadzących działalność gospodarczą. 77 spośród nich od razu przeszło do ZUS z uwagi na przekroczenie dopuszczalnego w zeszłym roku progu podatkowego (czyli 2.528 zł). 65 osób chcąc pozostać na ubezpieczeniu rolniczym działalność gospodarczą zlikwidowało. Wymogi ustawowe spełnia tylko 113 osób, które są rolnikami i prowadzą działalność gospodarczą. Pozostali, którzy nie złożyli dokumentów, zostaną wyłączeni z ubezpieczenia KRUS i przejdą do ZUS.
Kto zostanie w KRUS
222 zł 80 gr, a od trzeciego kwartału płacić będą podwójną składkę KRUS.