Mariusz Błaszczuk jest jednym z 48. tegorocznych stypendystów Prezesa Rady Ministrów. Uczeń IV klasy technikum w Zespole Szkół Zawodowych nr 4 w Chełmie uzyskał najwyższą średnią ocen, a dyrekcja i nauczyciele podkreślają wzorowe zachowanie swojego wychowanka.
- 28 podlegających nam placówek nie wytypowało kandydatów na stypendystów - mówi Ewa Lik-Matuła, wizytator w chełmskiej delegaturze lubelskiego Kuratorium Oświaty. - Ich wychowankowie nie spełniali warunków.
Stypendium to 253 zł miesięcznie, które uczeń dostaje od września do czerwca danego roku szkolnego. Chełmscy stypendyści pieniędzy jeszcze nie otrzymali, ale to z przyczyn technicznych - uspokaja E. Lik-Matuła. M. Błaszczuk - średnia 5,0, kierunek technolog technologii żywienia - jeszcze nie wie na co przeznaczy pieniądze.
- Może będę mógł sobie kupić komputer - mówi. - To teraz niezbędne, zwłaszcza, że po ukończeniu szkoły, a maturę mam za rok, poważnie myślę o studiach.
Mariusz na razie cieszy się z prezentu, który sprawili mu rodzice, malutkim pieskiem Alainem. Dominika Czapla, kolejna stypendystka, nomen omen spod czapli, a więc z I LO im. S. Czarnieckiego chce za pieniądze premiera opłacić prestiżowy egzamin II stopnia z języka angielskiego.
- Za możliwość przystąpienia do egzaminu organizowanego przez British Council trzeba teraz zapłacić 540 zł. - Mam nadzieję, że zdam go pomyślnie.
Dominika jest uczennicą IV klasy o profilu biologiczno-chemicznym. Po maturze chce studiować biotechnologię na SGGW w Warszawie. To zamiłowanie skutecznie podtrzymuje jej wychowawca Wojciech Derlak. Dominika w trzeciej klasie uzyskała średnią 5,3. Swoją przyszłość wiąże z praca naukową, bo chce robić to, co naprawdę lubi.
Paweł Tukiendorf to również stypendysta premiera Millera. Uczeń II LO w Chełmie, uzyskał najwyższą średnią ocen w szkole, czyli 5,5. Interesuje się problematyką europejską, jest laureatem okręgowego etapu olimpiady historycznej. Maria Sawka, zastępca dyrektora szkoły podkreśla jego szerokie zainteresowania i naturalną chęć zdobywania wiedzy.
Z braku miejsca w gazecie prezentujemy tylko nielicznych stypendystów. Kandydatów typuje samorząd uczniowski, jego wnioski przedstawiane są radom pedagogicznym, a ta wyłania jednego z nich. Premier zazwyczaj nie odrzuca tych wniosków.