Jeśli policjant przyjdzie do pracy w zabrudzonych lub pomiętych spodniach, zabłoconych butach lub z dwudniowym zarostem zostanie odesłany do domu. Przełożeni chełmskich funkcjonariuszy twierdzą, że nie będą tolerować niechlujstwa.
– Przed rozpoczęciem pracy, podczas odprawy, przełożeni mają zwracać uwagę na wygląd swoich podwładnych – wyjaśnia Jacek Buczek, zastępca chełmskiego komendanta. – Jeśli będą mieli jakieś zastrzeżenia, mają prawo odsunąć taką osobę od służby. Tych, którzy notorycznie nie przestrzegają regulaminu i są niereformowalni, można ukarać potrąceniem części wynagrodzenia.
Jak na razie komendant nie musiał uciekać się do tak drastycznych metod, chociaż dwóch funkcjonariuszy zdyscyplinowano odesłaniem do domu. Podziałało – po półgodzinie stawili się w komendzie w mundurach bez jakiejkolwiek skazy. Ci, którzy nie mogą liczyć na pomoc żon prasujących koszule i kanty spodni, mogą poprawić stan swojej garderoby w miejskim komisariacie przy ul. Reformackiej. Jedno z pomieszczeń wyposażono w deskę do prasowania i żelazko. – Większość policjantów przychodzi do pracy po cywilnemu. Garderoba pozostawiona w szafie czasem wymaga odprasowania. Niekiedy trzeba się przejrzeć w lustrze i ocenić, czy krawat nie jest przekrzywiony, a włosy nie nadto sterczące – mówi Aleksander Czarnecki, zastępca komendanta Komisariatu Miejskiego Policji w Chełmie.
Zdaniem Bibianny Bortackiej z Biura Prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Lublinie, schludny wygląd policjanta powinien wynikać z pragmatyki i szacunku dla munduru. – Jeśli przełożony spotka łajzę, to ją musi trochę pogonić – mówi żartobliwie. – Nie pamiętam jednak, żeby z powodu niedbałego wyglądu kogoś ukarano, ale na pewno przeprowadzono rozmowy dyscyplinujące.
Pracownicy komendy wojewódzkiej muszą ostrożnie wieszać mundur w szafce, tak by się nie pomiął. W budynku nie ma prasowalni, ale ponoć w krytycznej sytuacji o pożyczenie żelazka można poprosić sprzątaczki.