Ciemno, duszno, a przede wszystkim ciasno. Tak wygląda wnętrze magazynu Stowarzyszenia Ośrodek Wspierania Rodziny w Chełmie. Z tego pomieszczenia nawet kilkaset ubogich osób dziennie dostaje żywność. Z pomocy mogłoby skorzystać więcej, gdyby artykuły żywnościowe było gdzie składować.
Stowarzyszenie radzi sobie, jak może. To, czego nie uda się pomieścić w magazynie, zalega w pomieszczeniach biurowych. Nie jest to ani zgodne z przepisami, ani wygodne. Ale co robić? Zamknąć drzwi przed potrzebującymi, tłumacząc się brakiem miejsca? Członkowie stowarzyszenia mają pomysł na rozwiązanie ich problemu. Ale na jego zrealizowanie potrzebna jest zgoda prezydenta. Czekają na nią już kilka tygodni. - Prosiliśmy prezydenta o powiększenie siedziby ośrodka o pomieszczenia, z którymi obecnie sąsiadujemy - mówi Leszek Siwiec, prezes SOWR. - Zyskalibyśmy kilkadziesiąt metrów. Wystarczyłoby tylko wyburzyć ścianę. Problem w tym, że lokal za tą ścianą wynajmuje biuro rachunkowe.
Gdyby siedzibę udało się powiększyć, rozwiązałoby to także inne problemy stowarzyszenia, nie tylko te magazynowe. SOWR, oprócz pomocy materialnej, prowadzi także inne formy wsparcia: pomaga osobom uzależnionym i współuzależnionym oraz doświadczającym przemocy w rodzinie, udziela bezpłatnych porad administracyjnych i prawnych oraz realizuje programy profilaktyczne dla dzieci i młodzieży. Aby robić to wszystko, także potrzebne są odpowiednie warunki. Te, w których pracuje teraz ciągle rozwijające się stowarzyszenie, przestają wystarczać.
Prezydent zapewnił władze stowarzyszenia, że postara się pomóc. Na razie jednak się zastanawia. - Prezydent rozważa różne możliwości, ale decyzji jeszcze nie podjął - mówi Teresa Wolik-Dubaj, rzecznik prezydenta. - Rozpatrywane jest m.in. znalezienie pomieszczeń magazynowych dla ośrodka w innym budynku, albo w tym samym, ale niekoniecznie w lokalu, który zajmuje biuro. •