W czwartek około godziny 15 mieszkanka Częstochowy odebrała dramatyczny telefon. Dzwoniła mała dziewczynka przedstawiająca się jako Ela. Szlochając do słuchawki powiedziała, że ma sześć lat i jest właśnie w lesie, bo... została uprowadzona. Prosiła o pomoc i wezwanie policji. Nie poprzestała na jednym telefonie. Dzwoniła do kobiety kilkanaście razy.
Ta poinformowała częstochowskich policjantów. Funkcjonariusze błyskawicznie zaczęli szukać dziecka.
Udało się ustalić, że telefon komórkowy, z którego korzystała dziewczynka należy do mieszkanki gminy Leśniowice. Tam też pojechali zawiadomieni o sprawie policjanci z najbliższego posterunku. – Po przybyciu na miejsce policjanci zastali rodziców i ich 12-letnią córkę – mówi nadkomisarz Henryk Marciniak, rzecznik chełmskiej policji. – Właścicielka komórki przyznała, że z aparatu korzysta jej córka. Podczas rozmowy dziewczynka przyznała, że telefonowała pod przypadkowy numer i informowała o porwaniu, które w rzeczywistości nie miało miejsca.
Nie wiadomo, dlaczego 12-latka wymyśliła sobie uprowadzenie. Pytana o przyczyny, tylko się rozpłakała.