Ten tytuł w tym roku przypadł Waldemarowi Bednarczykowi reprezentującemu gminę Krasnystaw. Aby go zdobyć musiał m.in. zareklamować siebie i swoją gminę, błyskawicznie ubić pianę z białek i celnie rzucać kapeluszem.
– Wszyscy kandydaci musieli zmierzyć się z przygotowanymi konkurencjami – mówi Sławomir Kamiński ze starostwa powiatowego w Krasnymstawie. – Ich zadaniem było m.in. przedstawienie siebie i gminy, z której pochodzą. Mieli także okazję wykazać się zrecznością, pomysłowością i zdolnościami matematycznymi.
Zadaniem kandydatów było m.in. przeliczenie w pamięci walut według aktualnych kursów, rzucanie kapeluszem do celu, dobranie (na czas) atrakcyjnego stroju na rozmowę z potencjalnym pracodawcą i dmuchanie balonów.
– M.in. w tej ostatniej konkurencji najlepszy był pan Waldemar – mówi Kamiński. – Dobrze poradził sobie też z walutami. Trochę gorzej poszło z celnością.
Pan Waldemar śmieje się, że w dmuchaniu balonów wykosił konkurencję, bo... dużo ćwiczy. – Mam małe dzieci więc często zdarzało się, że dmuchałem im baloniki – mówi laureat. – Ale konkurencja była silna. Każdy z zawodników prezentował jakieś umiejętności. Nie było łatwo.
Kandydatów ominęło w rywalizacji dojenie krowy. Organizatorzy w ostatniej chwili zrezygnowali z tej konkurencji. Może to i lepiej, bo... – Nie umiem wydoić krowy – przyznaje Waldemar Bednarczyk. – Ale gdyby było takie zadanie, na pewno bym próbował. Bo przede wszystkim chodzi o to, żeby się dobrze bawić. Myślę, że ważne aby "Chłop Roku” miał poczucie humoru i potrafił traktować pewne rzeczy z przymrużeniem oka.
W naszym regionie tylko powiat krasnostawski organizuje wybory Chłopa Roku. Więc pan Waldemar prawdopodobnie będzie reprezentował w przyszłym roku Lubelszczyznę w ogólnopolskim konkursie w Racławicach. – Jeśli tak będzie, postaram się wypaść jak najlepiej – obiecuje.
Przypomnijmy, że poprzedni laureat konkursu Edward Bubicz reprezentując powiat krasnostawski zajął w Racławicach trzecie miejsce.