Krzysztof Grabczuk, prezydent Chełma, wstawił się za swoim kolegą odsiadującym wyrok, by sąd szybciej wypuścił go na wolność. Mężczyzna został skazany m.in. za pobicie i wyłudzenie.
Robertowi G. udowodniono przestępstwa z kilku paragrafów. W sądzie dowiedzieliśmy się, że skazano go m.in. za pobicie, wyłudzenie odszkodowania i zeznanie nieprawdy. Pierwszy wyrok Sądu Rejonowego w Zamościu brzmiał: 5,5 roku więzienia. Po odwołaniach wymiar kary zmniejszono.
Pod koniec ubiegłego roku Robert G. zwrócił się do sądu o przedterminowe zwolnienie z odbywania reszty kary. W styczniu do sądu wpłynęło poręczenie Krzysztofa Grabczuka. Prezydent Chełma napisał, że Robert G., którego zna od wielu lat, dał się poznać jako osoba odpowiedzialna. Oświadczył, że jeżeli mężczyzna zostanie przedterminowo zwolniony z wiezienia, to „będzie przestrzegał porządku prawnego i zastosuje się do poleceń wymiaru sprawiedliwości”. Pod swoim odręcznym podpisem Grabczuk zaznaczył, że pełni funkcję prezydenta Chełma.
Pierwsze posiedzenie Sądu Penitencjarnego odbyło się pod koniec lutego. – Rozpoznanie sprawy zostało odroczone, bo sąd zwrócił się do Sądu Rejonowego w Chełmie o informację o innej sprawie, w której Robert G. występuje jako oskarżony – mówi Jarosław Matras, rzecznik Sądu Okręgowego w Lublinie.
Taka informacja już nadeszła. Okazało się, że 10 lutego tego roku Robert G. został skazany na rok pozbawienia wolności w zawieszeniu za podżeganie do złożenia fałszywych zeznań. Orzeczenie nie jest prawomocne.
Dlaczego prezydent poręczył za przestępcę? – Znam Roberta G. od wielu lat – mówi Grabczuk. – Przecież to normalny, lubiany przez wszystkich człowiek, któremu naprawdę warto dać szansę. O wstawiennictwo prosiła mnie jego żona. Ten człowiek od trzech lat nie widział własnych dzieci. Uważam, że trzeba mu pomóc w powrocie do normalnego życia.
Grabczuk uważa, że poręczenie podpisał przede wszystkim jako osoba prywatna. Tego, że użył sformułowania „prezydent miasta Chełma”, nie chce komentować. Podkreśla, że jego decyzja wynikała wyłącznie ze „względów humanitarnych”. Twierdzi, że nie wiedział o wszystkich zarzutach prokuratora i o kolejnej sprawie, która toczyła się przed sądem w Chełmie.
Czy Grabczuk użyje autorytetu prezydenta miasta w przypadku innych skazanych? – Zawsze będę pomagał ludziom – mówi. – Każdemu może zdarzyć się zboczenie na złą drogę.
Sąd Penitencjarny następne posiedzenie w sprawie warunkowego zwolnienia Roberta G. wyznaczył na dziś.