Ślizgali się na nich piesi, ślizgały samochody. Ale z tym już koniec. Niebezpieczne pasy na przejściach dla pieszych odchodzą do przeszłości. Dziennik Wschodni apelował już kilka miesięcy temu o rozwiązanie tego problemu.
W styczniu Krzysztof Tomasik, dyrektor Zarządu Dróg Miejskich w Chełmie zapewniał, że drogowcy problem widzą i zamierzają go rozwiązać. Z pomocą władz miasta słowa dotrzymuje.
– Rzeczywiście stary system oznakowania był delikatnie mówiąc niefortunny, a co najgorsze niebezpieczny – przyznaje prezydent Agata Fisz. – Dlatego obligatoryjnie wprowadzamy na nowo malowanych przejściach zupełnie inną technologię.
Dotąd odnawianie pasów na przejściach odbywało się poprzez zamalowywanie ich kolejną warstwą farby. Niestety efektem były gładkie jak lód, śliskie zebry. – Dopóki jest pogoda, to takie przejścia nie stanowią problemu – mówi chełmianka Agnieszka Majdańska. – Niestety po deszczu, czy śniegu, wejście na takie pasy to ogromne ryzyko.
To ryzyko wyeliminuje nowa technologia. – Teraz używamy farby natryskowej o właściwościach antypoślizgowych – mówi Krzysztof Tomasik dyrektor ZDM. – Takie bezpieczne przejścia są już na skrzyżowaniach Hrubieszowska-Litewska i Hrubieszowska-Mościckiego.
To nieprzypadkowe miejsca. Nowa metoda zastosowana została w pierwszej kolejności tam, gdzie drogowcy prowadzili remonty i przebudowy. Jednak "stare” zebry też zostaną przemalowane. Takie zlecenie otrzymało już Miejskie Przedsiębiorstwo Robót Drogowych.
– Będziemy systematycznie wymieniać oznakowanie na pozostałych zebrach w mieście, aby przejście przez ulicę było bezpieczne o każdej porze roku – dodaje prezydent.