![AdBlock](https://cdn01.dziennikwschodni.pl/media/user/adblock-logos.png)
Zdjęcie czteroletniego chłopca przykutego łańcuchem do bramy pokazała pracownikom Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej w Rejowcu Fabrycznym matka chłopca. Ojciec dziecka został już aresztowany. Nie potrafił wytłumaczyć śledczym dlaczego to zrobił
![AdBlock](https://cdn01.dziennikwschodni.pl/media/user/adblock-logos.png)
– Do dzisiaj mam to zdjęcie przed oczami – mówi Beata Dendera, kierownik GOPS w Rejowcu Fabrycznym. – W całej swojej ponad 20-letniej karierze zawodowej jeszcze się z czymś podobnym nie spotkałam. Trudno się otrząsnąć po takim doświadczeniu.
Zdjęcie czteroletniego chłopca przykutego łańcuchem do bramy pokazała pracownikom Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej mieszkanka jednej ze wsi w gminie Rejowiec Fabryczny.
Po wizycie Anety O. pracownicy GOPS założyli ojcu dziecka niebieską kartę. To skutkowało powołaniem w gminie Zespołu Interdyscyplinarnego, którego zadaniem było zbadanie sytuacji w rodzinie.
– Wcześniej rodzina uchodziła za wręcz przykładną – opowiada Dendera. – Rodzice, oboje bezrobotni, korzystali z pomocy społecznej. Nie docierały do nas żadne sygnały, że może tam być problem alkoholowy czy przemoc – zapewnia.
19 lipca, czyli w dniu wizyty Anety O., GOPS skierował pismo do krasnostawskiego Sądu Rodzinnego i Nieletnich o wgląd w sytuację czterolatka. 25 lipca o sprawie została zaalarmowana też policja, a trzy dni później także prokuraturę. Reakcja służb była natychmiastowa.
– Obraz dziecka przykutego łańcuchem do bramy wciąż jest dla mnie dużym obciążeniem – mówi Agnieszka Marzec – Bzowska, przewodnicząca Zespołu Interdyscyplinarnego. – Gwoli sprawiedliwości nie uzyskaliśmy informacji, że chłopczyk był wcześniej w podobny sposób więziony. Nie zdobyliśmy też dowodów świadczących o tym, że Marcin O. miał znęcać się nad rodziną.
Marcin O. (l. 34) został zatrzymany. Na wniosek prokuratora sąd tymczasowo go aresztował na okres trzech miesięcy.
– Marcin O. nie przyznał się, że znęcał się nad żoną i dziećmi – mówi prokurator Michał Wolski, – Przyznał się natomiast, że przykuł dziecko łańcuchem za nóżkę do bramy. Miał to zrobić tylko raz. Nie potrafił wyjaśnić, czym się przy tym kierował.
W toczącym się śledztwie prokuratura zamierza przesłuchać szereg świadków.
Dlaczego nikt z sąsiadów czy przechodniów nie zareagował na widok czterolatka przykutego łańcuchem do bramy?
– W środowiskach wiejskich niektóre zachowania są tolerowane – komentuje Wolski. – Ponadto prawdopodobnie dziecko było więzione krótko. Po zdecydowanej interwencji matki ojciec uwolnił chłopca.
Nadal jednak szukamy świadków, którzy mogli widzieć dziecko przykute do ogrodzenia.