Urząd miasta wprowadza do przedszkoli nowości, ale naszym kosztem – mówią rodzice maluchów. Urzędnicy zapewniają, że chodzi tylko o dostosowanie się do nowych przepisów. W czym problem? Oczywiście w pieniądzach.
– Za przebywanie dziecka w placówce po 13 trzeba będzie zapłacić – mówi pan Marek. – Ale zapłacić trzeba też za zajęcia dodatkowe. A te także są organizowane po godz. 13. Dlaczego, chcąc zapewnić dziecku korzystanie z takich zajęć, jestem zmuszony płacić podwójnie za ten sam czas?
Wiceprezydent Stanisław Mościcki tłumaczy, że opłaty za "nadgodziny” to nie wymysł chełmskich urzędników, ale konieczność dostosowania się do nowych przepisów obowiązujących w całym kraju. – Wszystkie samorządy muszą to zrobić – mówi wiceprezydent. – Inaczej ma się sprawa z zajęciami dodatkowymi. To rodzic decyduje, czy zapisze na nie dziecko. Jeśli chce, aby uczyło się dodatkowo języków, czy tańca, to jego sprawa. Ale też i jego koszty.
Rodzice widzą to inaczej. – Jeśli deklaruję, że dziecko będzie w przedszkolu tylko bezpłatne pięć godzin i zapiszę je na angielski (rozpoczynający się po 13), to muszę przyjść o godz. 13 wczytać kartę chipową (rejestrującą godziny pobytu dziecka w placówce – przyp. red.), by nie była liczona kolejna godzina i związana z nią opłata – mówi pani Małgorzata. – Potem muszę zaczekać aż skończy się angielski i odebrać dziecko.
– A jeśli zadeklaruję, że dziecko będzie w przedszkolu np. do 17, a będzie miało po godz. 13 angielski, potem tańce, a jeszcze później korektę, to co? Mam zapłacić podwójnie za każde z zajęć dodatkowych i za kolejne godziny pobytu w przedszkolu? – dodaje pan Grzegorz. – Czy mam się zwalniać z pracy, biec z kartą, aby "przerwać” czas pobytu pod opieką przedszkola i posłać dziecko na dodatkowe zajęcia? Potem czekać na ich zakończenie i znowu "oddać” malucha do przedszkola? To jakaś paranoja!
Więc może lepiej by było po prostu odliczyć czas spędzony na dodatkowych zajęciach i nie wymagać od rodziców płacenia za ponadprogramową opiekę w tym samym czasie? – To niemożliwe – mówi Mościcki. – Jeśli dziecko zostaje w przedszkolu po godz. 13, to placówka ponosi za nie odpowiedzialność w tym czasie.
(Nazwiska rodziców do wiadomości redakcji)
Niektórym rodzicom nie podoba się też wprowadzanie do przedszkoli kart chipowych. Pytają po co są i kto za nie zapłaci. Miasto tłumaczy, że karty mają służyć wygodzie rodziców i bezpieczeństwu dzieci. Każde dziecko będzie miało swoją kartę podstawową, za którą zapłaci miasto. Jeśli rodzic zechce mieć więcej kart, zapłaci sam.