Minister ochrony środowiska ma się zająć sprawą zmiany przepisów. Czekają na to sąsiedzi przedsiębiorstwa pogrzebowego w Chełmie. Chodzi o ochronę mieszkańców i pacjentów szpitali przed bliskim sąsiedztwem przedsiębiorstw spopielających ludzkie zwłoki.
Czytaj Dziennik Wschodni bez ograniczeń. Sprawdź naszą ofertę
Chodzi o to, że władze miasta odmówiły zatwierdzenia projektu budowlanego i wydania pozwolenia na budowę krematorium. Inwestor pogrzebowy zaskarżył tę decyzję. Wojewoda lubelski jego skargę oddalił. W tej sytuacji inwestor skorzystał z przysługującego mu prawa zaskarżenia decyzji wojewody, wobec czego, aktualnie spór o budowę krematorium toczy się przed Sądem Administracyjnym w Lublinie.
Miasto zwróciło się do premiera o przywrócenie przepisów, które chroniłyby mieszkańców i pacjentów szpitali przed bliskim sąsiedztwem przedsiębiorstw spopielających ludzkie zwłoki. Władze opisały spór administracyjnym z lokalnym przedsiębiorcą pogrzebowym, który złożył wniosek o rozbudowę zakładu pogrzebowego o funkcję kremacji zwłok ludzkich.
Zakład ten jest położony w osiedlu zabudowy jednorodzinnej. Gęstość zaludnienia przekracza 3 tys. osób na kilometr kwadratowy, a dom mieszkalny najbliższy planowanemu krematorium, stoi w odległości mniejszej niż 10 metrów. Tuż obok (ok. 50 m) znajduje się duży szpital.
Właśnie otrzymały odpowiedź. Wynika z niej, że do rozpatrzenia chełmskiego pisma został zobowiązany minister ochrony środowiska. Kiedy wypracuje stanowisko przekaże je kancelarii premiera.
W Chełmie, kiedy mieszkańcy dowiedzieli się, że w ich sąsiedztwie ma powstać spopielania zwłok zorganizowali społeczny komitet protestacyjny i w ciągu kilkunastu dni zebrali ponad 2 tys. podpisów przeciwko tej inwestycji. W tej sprawie wciąż zwoływane są spotkania. Ostatnie miało miejsce w piątek, przy posesji, na której przedsiębiorca pogrzebowy zamierza wybudować spopielarnię zwłok.
– Gdyby to się temu przedsiębiorcy udało, to jego krematorium byłoby oddzielone od mojej posesji zaledwie o cztery metry – mówi Alicja Staszewska-Rudnicka, uczestniczka spotkania. Nie godzę się na to, gdyż kupując 20 lat temu w tym miejscu działkę i budując dom liczyłam na spokój i czyste powietrze. Tymczasem sąsiad chce mi to odebrać. Ponadto w momencie, kiedy uruchomi spopielarnię wartość mojej nieruchomości automatycznie obniży się o co najmniej 60 proc.