Chełm i Krasnystaw mają tylko po jednym żłobku. Trafiają do nich coraz młodsze dzieci. We Włodawie maluchami muszą zająć się rodzice lub dziadkowie.
– To zakrawa na kpinę, żeby w takim mieście jak Włodawa nie było żłobka – skarży się Ewa, mama dwuletniego Pawełka. – Musiałam wrócić do pracy i zatrudnić opiekunkę, bo moje dziecko jest za małe, żeby pójść do przedszkola.
W Krasnymstawie do jedynego w mieście żłobka uczęszcza 40 maluchów. Najmłodsze ma jedenaście miesięcy. – Rodzice zapisują do nas dzieci z co najmniej dwutygodniowym wyprzedzeniem. Kolejek jednak nie ma – uspokaja dyrektor Barbara Delikat. – Od 1 marca będziemy mieli pod opieką maluszka, który ma zaledwie siedem miesięcy.
Rodzice za pobyt dziecka w żłobku płacą 67 zł czesnego plus wyżywienie. Stawka dzienna wynosi 2 złote. Razem około 100–110 zł za miesiąc. – Przez krótki czas moją córeczką zajmowała się niania. Płaciłam jej 200 zł miesięcznie. Żłobek jest tańszy, a moje dziecko jest pod fachową opieką – chwali swoją decyzję jedna z mam.
– Jeżeli tylko będzie zainteresowanie, jesteśmy w stanie przyjąć większą liczbę maluchów – deklaruje dyrektor.
Niewiele wolnych miejsc jest jeszcze w żłobku w Chełmie. To placówka integracyjna. Dlatego przyjmuje dzieci do trzeciego roku życia. – Najmłodsze ma cztery miesiące – mówi Jadwiga Kuźmińska, dyrektor placówki.
Tu zapisy trwają cały rok. Jednak zwiększone zainteresowanie umieszczeniem dziecka w żłobku rozpoczyna się wraz z wiosną. – Rodzice zapisują swoje pociechy z miesięcznym wyprzedzeniem – dodaje dyrektor. – Odpłatność za żłobek wynosi około 160 zł miesięcznie. •