Ratusz zmienia warunki obsługi Lubelskiego Roweru Miejskiego. Zgadza się m.in. na dłuższy czas usuwania usterek i lżejsze kary za nieterminowe naprawy. Nie zgadza się natomiast na skreślenie zapisu o dwóch minutach na testowanie roweru.
Urząd Miasta odpowiedział na ponad sto pytań od firm zainteresowanych kontraktem na obsługę Lubelskiego Roweru Miejskiego. Wiele z tych pytań to w zasadzie prośby o zmianę warunków świadczenia usługi.
W części przypadków urząd poszedł na rękę potencjalnym operatorom systemu. Zrezygnował chociażby z wymogu, by koła miały antyprzebiciową wkładkę o grubości nie mniejszej niż 3 mm i dopuścił znacznie cieńszą, mającą tylko 1,3 mm grubości. Skreślony został też warunek, by uliczne mapy z siecią wypożyczalni były podświetlane po wciśnięciu przycisku.
Złagodzone zostały wymogi dotyczące przewożenia rowerów pomiędzy stacjami, by były równomiernie rozmieszczone po Lublinie. Operator nie będzie musiał stale prowadzić takich operacji, a jedynie w nocy. Wystarczy, by o szóstej rano na stacjach było nie mniej niż sześć i nie więcej niż dziesięć rowerów. Wymóg ten nie będzie obowiązywał w sezonie zimowym, czyli od listopada do marca.
Nie tylko w tej sprawie urzędnicy idą na rękę przyszłemu wykonawcy.
Pierwotnie wymagali, by uszkodzone stojaki były naprawiane w ciągu 24 godzin, a za każdą godzinę spóźnienia zamierzali naliczać 500 zł kary. Teraz dają na naprawę już 48 godzin, a stawka kary za godzinę zwłoki ma być zmniejszona do 50 zł.
Kolejna zmiana umożliwi umieszczanie na rowerach reklam piwa bezalkoholowego. Wcześniej urzędnicy nie zgadzali się na żadną reklamę odnoszącą się do napojów alkoholowych lub ich marek. Teraz zakazana będzie jedynie reklama trunków, ale sama marka, o ile wprost nie będzie odnosić się do procentów, będzie mogła się pojawić w innych kontekstach.
Mimo prośby jednej z firm miasto nie zgodziło się na wykreślenie z umowy bezpłatnych dwóch minut „czasu rozruchowego”, w którym osoba wypożyczająca rower będzie mogła sprawdzić jego sprawność. Jeśli przed upływem dwóch minut zwróci jednoślad, nie zapłaci ani grosza. Jeśli nie zwróci, dwie minuty zostaną zaliczone do czasu płatnego.
Firma prosząca o skreślenie tego zapisu przekonywała, że „może on powodować nadużycia w wykorzystaniu rowerów LRM do krótkich przejazdów”, a osoba wypożyczająca może przecież złożyć reklamację. Urząd Miasta nie uległ tej prośbie i bezpłatne dwie minuty zostają. Miasto nie zgodziło się również na dopuszczenie rowerów trzybiegowych (wciąż wymaga siedmiu biegów). Nie pozwoliło też na to, by rowery mogły być zwracane poza wyznaczonymi stacjami na podobnej zasadzie, na jakiej zostawia się hulajnogi na minuty.
Tego, ile firm i za jaką kwotę skusi się na to zlecenie, możemy się dowiedzieć już w przyszłym tygodniu.