Władze Lublina obiecują rozważyć montaż sekundników przy sygnalizacji świetlnej, choć wcześniej to wykluczały. W sąsiednim Świdniku takie urządzenie działa od dawna, a samorządowcy planują już montaż kolejnych
Sekundnik to urządzenie, które pokazuje kierowcom (lub pieszym) czas pozostały do końca nadawania zielonego światła przez sygnalizator. Pierwszy taki licznik w naszym regionie pojawił się latem 2019 r. w Świdniku. Starostwo zamontowało go na skrzyżowaniu powiatowej ul. Racławickiej z ul. Kościuszki.
– Sygnalizacja działa tak, że światło zielone świeci do momentu, gdy pieszy chce przejść przez jezdnię. Gdy pieszy wciśnie przycisk, włącza się sekundnik, a po 12 sekundach zielone światło dla kierowców gaśnie – opisuje Bartłomiej Pejo, wicestarosta świdnicki, który planuje już montaż kolejnych takich urządzeń. W listopadzie sekundniki mają się pojawić na rondzie koło Galerii Venus. Będzie je miała także sygnalizacja, która ma być montowana na przełomie tego i przyszłego roku na al. Lotników Polskich koło Lidla. W przyszłości licznik ma się też pojawić koło kina Lot.
W Lublinie kierowcy już dawno upominali się o sekundniki, ale miejscy urzędnicy tłumaczyli, że nie można ich zastosować tam, gdzie sygnalizacja na bieżąco dopasowuje długość zielonego sygnału do natężenia ruchu. Teraz urzędnicy deklarują, że przemyślą tę sprawę.
– Analiza wdrożenia funkcjonalności sygnalizacji świetlnej analogicznej do tej, którą zastosowano w Świdniku, będzie rozważana na etapie prac projektowych dotyczących rozbudowy obecnego Systemu Zarządzania Ruchem – stwierdza Justyna Góźdź z biura prasowego Ratusza. – Rozpoczęcie prac w tym zakresie planujemy w przyszłym roku, a realizacja tego zadania będzie możliwa po pozyskaniu środków ze źródeł zewnętrznych.
– Moim zdaniem sekundniki mogłyby i powinny działać na podobnej zasadzie również w Lublinie – ocenia wicestarosta świdnicki. – To kwestia chęci i odpowiedniego skoordynowania oprogramowania, dzisiaj niemalże wszystko jest możliwe. Jeśli będą potrzebne wskazówki, jestem do dyspozycji.
– Sekundniki przy światłach to rozwiązanie, które bardzo dobrze przyjęło się w Świdniku – ocenia tutejszy radny Marcin Magier, który wspólnie z przewodniczącym Rady Miasta Świdnik Włodzimierzem Radkiem proponuje, by liczniki pojawiły się także na drogach miejskich.
– Idealną lokalizacją na pierwsze miejskie sekundniki wydaje się skrzyżowanie ulic Niepodległości z Wyszyńskiego – sugeruje radny Magier. – To ścisłe centrum miasta i skrzyżowanie jednych z najważniejszych arterii komunikacyjnych Świdnika. Proponowane rozwiązanie przyczyni się do poprawienia płynności ruchu samochodowego i pieszych a także pozytywnie wpłynie na bezpieczeństwo w tym rejonie.
– Pomysł jest dobry i jak najbardziej do rozważenia. Takie rozwiązania usprawniłyby ruch w mieście – mówi Marcin Dmowski, zastępca burmistrza Świdnika ds. inwestycji i rozwoju. – Musimy zrobić tylko kalkulację, aby dowiedzieć się jakie to byłyby koszty.