Niebawem odbierasz nowe mieszkanie? Zanim dostaniesz do ręki klucze zaklep termin u glazurnika czy stolarza.
Pani Halina z Czubów pod koniec ubiegłego roku robiła kompleksowy remont kuchni, łącznie w wymianą mebli. W trakcie prac, mniej więcej w połowie montażu kuchennych mebli stolarz powiedział, że niestety rezygnuje ze zlecenia, bo... wyjeżdża na zachód.
- Zachował się o tyle w porządku, że obiecał znalezienie kogoś na swoje miejsce i faktycznie to zrobił - wspomina mieszkanka Lublina.
Pani Magda w styczniu odebrała klucze do mieszkania w nowo wybudowanym bloku Spółdzielni Mieszkaniowej Czuby. Dotąd nie udało jej się znaleźć ekipy, która zajęła by się wykończeniem mieszkania. Właścicielka mieszkania szuka fachowców głównie z polecenia, przez znajomych. Po trzech miesiącach poszukiwań jest światełko w tunelu. Być może ekipa wejdzie do mieszkania w tym miesiącu.
Już nie tylko duże firmy z branży budowlanej narzekają na brak fachowców, którzy wybierają dobrze płatną pracę na budowach w Anglii czy Danii. Kłopot ze znalezieniem fachowca mają też ci, którzy chcą wykończyć lub wyremontować mieszkanie, albo zbudować dom. A "złote raczki” mogą przebierać w ofertach. Ich kalendarze są wypełnione do ostatniego terminu, a na pierwszy wolny trzeba nierzadko czekać od kilku tygodni do nawet kilku miesięcy. Sytuacja na rynku robi się coraz trudniejsza. Więc co bardziej zapobiegliwi jeszcze na długo przed odebraniem kluczy do wymarzonego mieszkania, zaklepują fachowca, który położy glazurę w łazience czy parkiet w pokojach. Taka sama kolejność obowiązuje przy budowie domu. Ci, którzy planowali rozpoczęcie budowy wiosną tego roku, ekipę budowlańców rezerwowali jesienią ubiegłego. A najlepsi fachowcy praktycznie przekazywani są z rąk do rąk.
- Kolejność mam taką: w ubiegłym roku kupiłem działkę budowlaną, potem równolegle z wyborem projektu domu umówiłem się z murarzem i dekarzem - mówi pan Piotr, który właśnie rozpoczyna budowę domu na przedmieściach Lublina.
Najprościej znaleźć glazurnika po prostu z gazety z ogłoszeniami. Zadzwoniliśmy do kilku ogłaszających się fachowców. Najbliższy wolny termin jaki mogli zaoferować nie przekraczał średnio dwóch tygodni.