Jest kolejny akt oskarżenia w sprawie ośrodka opiekuńczego „Droga życia” w Smoligowie. Śledczy dowodzą, że doszło tam do milionowych wyłudzeń na szkodę NFZ. Szef placówki ma już na koncie wyrok za wyłudzenie 11 mln zł
Główny bohater afery to Tomasz T. – właściciel zakładu w Smoligowie w pow. hrubieszowskim. O jego kłopotach z prawem piszemy od lat. Pod koniec 2014 r. oskarżono go o wyłudzenie z NFZ 11 mln zł. Tomasz T. miał przeznaczyć te pieniądze m.in. na budowę prywatnego centrum SPA w Łykoszynie.
Oszustwo wyszło na jaw przez przypadek. Podopieczny zakładu w Smoligowie dostał mandat za picie alkoholu przed miejscowym sklepem. Mundurowi ustalili wtedy, że zgodnie z dokumentacją medyczną człowiek ten powinien być obłożnie chory. Dalsze śledztwo wykazało, że większość podopiecznych ośrodka to formalnie ludzie niezdolni do samodzielnej egzystencji. Za opiekę nad takimi pacjentami NFZ płacił znacznie więcej niż za pacjentów, którzy nie potrzebowali ciągłej opieki.
Prokuratura ustaliła, że pracownicy ośrodka latami fałszowali dokumentację medyczną pacjentów i wysyłali ją do NFZ. W latach 2005–2010 mieli w ten sposób wyłudzić 11 mln zł przerabiając dane ponad 180 pacjentów. Sprawa zakończyła się aktem oskarżenia obejmującym 47 osób. Wśród nich był również Tomasz T. – właściciel ośrodka w Smoligowie.
W ubiegłym roku przedsiębiorca został skazany na 6 lat więzienia. Sąd nakazał mu również zapłatę 600 tys. zł oraz zwrot do NFZ wyłudzonych 11 mln zł. Wyroki skazujące usłyszeli również lekarze i pielęgniarki – w tym oddziałowa, Bernarda F. – prawa ręka Tomasza T. Wyrok nie jest prawomocny. W ciągu najbliższych miesięcy powinien się rozpocząć proces odwoławczy.
Zanim to nastąpi, Tomasz T. może ponownie stanąć przed sądem. Śledczy z Zamościa zakończyli właśnie postępowanie dotyczące wyłudzenia przez pracowników „Drogi życia” kolejnych 8 mln zł.
Miało do tego dojść w latach 2011–2015. Nowy akt oskarżenia, który trafił właśnie do Sądu Okręgowego w Zamościu obejmuje 49 osób – zarówno pielęgniarki, jak i lekarzy. Mieli oni przerobić dokumentację dotyczącą ponad 200 pacjentów.
O początkach tego śledztwa pisaliśmy rok temu. Z ustaleń prokuratury wynika, że mechanizm oszustwa był ten sam, co w latach 2005–2010. Z dokumentacji wynikało, że stan zdrowia pensjonariuszy pogarszał się na tyle, że nie mogli samodzielnie jeść.
Konieczne więc było wprowadzenie specjalistycznego leczenia żywieniowego. Taki zapis w dokumentacji znacznie zwiększał kwoty refundacji z NFZ. Tomasz T. oraz jego podwładna, Bernarda F., zostali aresztowani. Śledczy zajęli należące do nich nieruchomości. Oboje wyszli na wolność po wpłaceniu odpowiednio 1,5 mln oraz 100 tys. zł poręczenia majątkowego. Oskarżonym grozi teraz do 12 lat więzienia.