To barbarzyństwo – mówi przez łzy mieszkanka os. Górki, zrozpaczona dzisiejszą wycinką okazałych drzew z ul. Wąwozowej. O zgodę na wycinkę prosił sam Ratusz, który tłumaczy, że zieleń kolidowała z budową dojazdu do bloku dewelopera
– Niejeden raz patrzyłam z kuchni na tę piękną lipę – mówi Iwona Szymczak, która zaalarmowała nas o wycince przy ul. Wąwozowej. To nieduża, wąska uliczka, wspinająca się po skarpie na os. Górki. Zacieniona droga o mocno prowizorycznej nawierzchni wije się wśród domów i kończy na skraju blokowiska skrzyżowaniem z ul. Szczytową.
Dzisiaj z ulicy zniknęło kilka starych drzew, które zostały ścięte przez robotników, pocięte na kawałki i załadowane na ciężarówkę.
– To barbarzyństwo – mówi pani Iwona. – Gdybyśmy wcześniej o tym wiedzieli, to zorganizowalibyśmy taki protest, jak obrońcy drzew z ul. Lipowej, bo prezydent Żuk boi się chyba tylko protestów.
Ale tu nikt nic nie wiedział. Aż do momentu, gdy usłyszeliśmy piły. Wycięta została m.in. piękna lipa, która miała ze 100 lat.
To były zdrowe drzewa, a ul. Wąwozowa miała dzięki nim specyficzny klimat i chodziło nią na spacery wiele mam z dziećmi. Tu się zupełnie inaczej oddychało.
Usunięta dzisiaj zieleń (trzy lipy, orzech i klon) znajdowała się na miejskim terenie.
– Drzewa rosnące na terenie pasa drogowego ul. Wąwozowej zostały usunięte na podstawie decyzji zezwalającej z 12 maja 2021 r. wydanej przez marszałka województwa lubelskiego – informuje Monika Głazik z biura prasowego Ratusza.
O zezwolenie marszałka na wycinkę pięciu drzew wystarał się Urząd Miasta Lublin.
Dlaczego stwierdził, że drzewa trzeba usunąć?
– Przyczyną wskazaną we wniosku była realizacja inwestycji polegającej na budowie odcinka 110 m drogi gminnej prowadzącej od ul. Szczytowej oraz zjazdu z tej drogi – tłumaczy Głazik.
Miasto nie zamierza jednak budować wspomnianej drogi, bo ma się tym zająć deweloper, który tuż obok postawił blok mieszkalny. Takie są warunki „umowy drogowej” zawartej przez miasto z deweloperem.
– W umowie zawartej z gminą Lublin, w trybie art. 16 Ustawy o drogach publicznych, inwestor został zobligowany do wykonania prac drogowych, w celu zapewnienia obsługi komunikacyjnej realizowanej inwestycji – odpowiada Ratusz. Inwestorem, jak wynika z tablicy informacyjnej budowy, jest „Marek Kowalik Piotr Szczurowski s.c.”.
Nasza Czytelniczka ma żal do urzędników, którzy zdecydowali o wycince: – Brak mi słów. Nie mieliśmy w dziejach Lublina takiego prezydenta, który nie ma wątpliwości: rozwój miasta, czy wycinka – ocenia pani Iwona. I zapowiada, że będzie rozmawiać z sąsiadami o zorganizowaniu protestu.
W zamian za usunięte drzewa miasto ma posadzić pięć nowych. Z decyzji wynika, że będą to graby pospolite.