Jedni od świtu do nocy oglądają bajki i grają na telefonach, a inni marzą już o powrocie do szkoły żeby… móc przestać się uczyć – sprawdziliśmy, jak wygląda dzień uczniów w trakcie tzw. koronaferii.
Najłatwiej mają najmłodsi.
– Ostatniego dnia nauki dzieci zabrały książki do domu i teraz każdego dnia robimy kilka zadań – opowiada Weronika Wróblewska, mama Olka, ucznia zerówki. – Sama pracuję z domu i staram się łączyć swoje zajęcia ze zorganizowaniem czasu dziecku. Nie jest łatwo. Razem gotujemy, daje mu różne malowanki, a jak już muszę mieć spokój to po prostu włączamy bajki. Rano wychodzimy na kilka minut żeby się przewietrzyć, ale unikamy kontaktu z ludźmi. Szukamy śladów wiosny.
Starsze dzieci na dwór nie wychodzą. Puste są miejsca, gdzie spotykały się dzieci np. skatepark przy Skende Shopping lub na ul. Rusałka. Puste są place zabaw.
– Syn lekcji nie ma zadawanych. Z nauką nie ma kłopotów dlatego go do jakichś powymyślanych zadań nie zmuszam – przyznaje Monika Chlebowska, mama ucznia trzeciej klasy szkoły podstawowej z Lublina. – Niech ma te koronaferie. Ale nie ukrywam, że już teraz jest trudno. Do niedawna syn całe dnie spędzał na dworze i u kolegów, a teraz rozmawiają tylko przez komunikatory albo w trakcie grania na telefonach. Oprócz tego ogląda dużo telewizji, a wieczorami gramy w planszówki. Syn chwali sobie labę, ale ponieważ nie wychodzi z domu zaczyna być bardzo nerwowy i zdarzają się rożne spięcia. Trudno, ale nie pozwalam mu wyjść. Mieszkamy w bloku, a w takich skupiskach lepiej unikać kontaktu z ludźmi. Podobnie zresztą robią inne mamy.
– Kilka lat temu przeprowadziliśmy się pod Lublin i dzięki temu córka codziennie chodzi z nami na spacery nad jezioro i do lasu. Wolne od szkoły jest dla nas czasem, w którym więcej jesteśmy razem i częściej robimy coś wspólnie – przyznaje pani Ewa z okolic Nasuwowa. – Córka poza tym cały czas spędza przy komputerze oglądając filmy swoich ulubionych vlogerów i gra na telefonie. Nie zabraniamy jej. Jak wróci do szkoły nauki będzie wyjątkowo dużo.
Niektórzy już teraz narzekają jednak na naukę.
– Mam duże projekty z chemii, polskiego i historii. Wszystko o koronawirusach albo epidemiach. Nauczyciele zadając nam takie rzeczy chyba starają się być zabawni. Trudno powiedzieć, czy im to wychodzi – mówi Kuba, ósmoklasista z Lublina. – Oprócz tego kilka stron zadań z matematyki i codzienne zadania z niemieckiego i angielskiego. Nie wiem, jak się z tym ogarnę. Inaczej sobie wyobrażałem wolne.
– Chciałbym już wrócić do szkoły. Teraz przez to wolne mam strasznie dużo nauki. Chyba tylko z w-f i religii nic nie mam zadane – mówi uczeń III Liceum Ogólnokształcącego im. Unii Lubelskiej. – Jak się chodziło do szkoły to jednak było tego wszystkiego mniej. Teraz nawet nie mam czasu pograć.