Zamiast kilkuset stron papieru podręcznik znajdzie się na płycie, malutkim pendrive, czy na stronie internetowej wydawnictwa. To nie wizja przyszłości, ale fakt.
Resort edukacji dopuszcza także wydawanie szkolnych podręczników wyłącznie w formie elektronicznej! Tylko w pierwszych trzech klasach szkoły podstawowej powszechne będą jedynie podręczniki papierowe.
Dużo plusów
Nowy pomysł resortu edukacji ma wielu zwolenników i przeciwników. Pierwsi mają bardzo poważne argumenty. Wprowadzenie elektronicznych podręczników jest ekologiczne. Oszczędzamy papier, a tym samym lasy.
Odpada też problem przeciążonych tornistrów. Lekcje przerabiane na e-podręcznikach będą ciekawsze. Np. w papierowym podręczniku do języka polskiego można jedynie pokazać zdjęcie pary tańczącej poloneza w "Panu Tadeuszu” i opis.
W elektronicznym podręczniku znajdzie się krótki film z muzyką w tle.
Wysoka cena
Dla rodziców ważna jest też kwestia ceny za podręczniki.
Po wprowadzeniu pięcioprocentowego podatku VAT na podręczniki szkolne ich cena podskoczyła. Najgorzej jest z książkami do trzeciej klasy gimnazjum, która uczy się według nowej podstawy programowej i nie ma dla tego rocznika używanych książek.
Podręczniki elektroniczne niekoniecznie muszą być tańsze, bo wydawcy muszą też płacić za prawa autorskie do zdjęć, filmów czy muzyki. Na rynku pojawiły się już pierwsze e–podręczniki.
W sklepie internetowym Wydawnictw Szkolnych i Pedagogicznych jest w sprzedaży internetowa wersja podręcznika do matematyki dla pierwszej klasy liceum i technikum.
Można ją pobrać na komputer za 29,90 złotych i jest o 3 złote droższa od wersji papierowej. Zdaniem fachowców, z czasem ich cena będzie spadać.
Argumenty na nie
Ich zdaniem, wprowadzenie e-podręcznika może doprowadzić także do sytuacji, że w wielu polskich domach w ogóle nie będzie już książek.
Poza tym nie wszyscy uczniowie są też przygotowani na korzystanie z elektronicznego podręcznika, bo w wielu domach nie ma laptopów czy komputerów.