Przybywa skarg od osób, którym ukradziono pieniądze z konta – alarmuje Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów, który bierze pod lupę osiemnaście banków. Zamierza sprawdzić, czy takie zgłoszenia są właściwie rozpatrywane
Oszustwo zaczyna się często od telefonu. Tak było w Białej Podlaskiej, gdzie 60-latka straciła 30 tys. zł. Przestępcy tak ją zmanipulowali, że sama dostarczyła im danych pozwalających ogołocić jej konto.
Pierwszy dzwonił „pracownik działu technicznego”. – Powiedział, że w Sopocie doszło do próby wyłudzenia pieniędzy z jej konta – informowała w czerwcu bialska policja. Drugi zadzwonił „pracownik banku”. Namówił ofiarę do zainstalowania w telefonie aplikacji „blokującej dostęp do bankowości internetowej”. Faktycznie umożliwiała ona oszustom zdalną obsługę telefonu kobiety. Oszukana straciła pieniądze z konta i wzięto na nią kredyt.
Takich zdarzeń jest ostatnio coraz więcej. – Uznałem za konieczne sprawdzić, jak banki zabezpieczają pieniądze swoich klientów w takich sytuacjach i czy rzetelnie rozpatrują tego typu reklamacje – ogłasza Tomasz Chróstny, prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów.
– Zgodnie z Ustawą o usługach płatniczych, bank w terminie jednego dnia roboczego powinien oddać konsumentowi skradzioną kwotę i wyjaśnić sprawę – informuje UOKiK. – Jeżeli klient w jakimś stopniu ponosi odpowiedzialność za utratę gotówki, bank po dokonaniu zwrotu środków konsumentowi powinien ocenić na ile to on przyczynił się do utraty pieniędzy. Wówczas bank może domagać się od konsumenta zwrotu części zwróconych środków.
Z tą opinią nie zgadza się Związek Banków Polskich. – Prezes UOKiK w sposób nieuprawniony zmierza do przerzucenia na banki i innych dostawców usług płatniczych odpowiedzialności za wszelkie przypadki utraty środków z rachunku – ocenia ZBP.
Urząd nie odpuszcza i zabiera się za sprawdzanie osiemnastu banków, wobec których wszczął oficjalne postępowania wyjaśniające. – Zweryfikujemy, jaka jest skala problemu, jak kształtują się wewnętrzne procedury w poszczególnych bankach, jaki procent reklamacji rozpatrywany jest pozytywnie oraz czy banki zawiadamiają organy ścigania – zapowiada Chróstny.
Które banki trafiły pod lupę? Alior Bank, Bank Handlowy w Warszawie, Bank Millennium, Bank Ochrony Środowiska, Bank Pocztowy, Bank Polska Kasa Opieki, BNP Paribas Bank Polska, Credit Agricole Bank Polska, DnB Bank Polska, Getin Noble Bank, ING Bank Śląski, mBank, Nest Bank, Plus Bank, Powszechna Kasa Oszczędności Bank Polski, Santander Bank Polska, Santander Consumer Bank oraz Toyota Bank Polska.
Klienci, którzy mają problem z reklamacją, mogą szukać pomocy u rzecznika finansowego.
Trzeba być czujnym
W uniknięciu oszustwa pomaga podejrzliwość. Po odebraniu telefonu od kogoś, kto podaje się za przedstawiciela infolinii banku, można się rozłączyć i zadzwonić na oficjalny, sprawdzony (nie podany przez tę osobę) numer do banku. Nie należy w trakcie rozmowy podawać komukolwiek numeru karty płatniczej i znajdującego się na jej odwrocie (przy miejscu na podpis) numeru CVV lub CVC, bo z tymi danymi oszuści mogą wyprowadzić pieniądze z konta. Podejrzenia powinien też wzbudzić mail lub sms z informacją, że należy dopłacić pewną drobną sumę (np. do niezamawianej przesyłki) wraz z linkiem mającym rzekomo służyć do takiej płatności.