Oglądałeś Tour de France? Denerwowało cię, że Lance Armstrong ciągle przyjeżdżał daleko za czołówką? Chciałbyś dać mu jeszcze jedną szansę? Nic prostszego. Wystarczy włączyć komputer i odpalić grę. Recenzja Pro Cycling Manager/Tour de France 2010.
Choć niektórym trudno to sobie wyobrazić, ale dziesiąta odsłona tej najlepszej gry kolarskiej zasługuje, aby poświęcić jej kilka… miesięcy.
Już wchodząc do głównego menu zaskakuje nas bardzo dobre intro pokazujące największe gwiazdy kolarstwa. Kolejny ekran jest jeszcze lepszy: menu główne jest zgrabne i przejrzyste. Do wyboru mamy kilka trybów gry, m.in. sezon, wyścig czy wyścigi torowe. Esencją całej zabawy jest jednak kariera.
Ogólnie nie różni się ona zbytnio od tego, co mogliśmy obejrzeć w poprzednich edycjach. Na początku tworzymy własną postać i wybieramy grupę, której chcemy być managerem. Do wyboru mamy wszystkie zespoły z cyklu Pro oraz Europa Tour.
W tym gronie znajdują się również dwie polskie drużyny: DHL Author i CCC Polsat Polkowice. Nie polecam jednak gry tymi zespołami, bo dla kogoś niezorientowanego w zasadach panujących w światowym peletonie, może być to przysłowiowa mission impossible.
Niestety w grze nie zobaczymy zbyt wielu prawdziwych nazwisk. Widać licencja była za droga i zamiast Lance Armstronga mamy Lance Nielstrunga. Jednak o tych dziwolągach szybko zapomina się w trakcie samej rozgrywki.
Kiedy przebrniemy przez wstęp, zaczyna się zabawa. Czekają na nas wiadomości w skrzynce pocztowej, treningi, konieczność wybrania składu naszego teamu, a także informacje na temat planowanych zawodów.
Bez obaw: nie da się w tych opcjach pogubić, bo wszystko jest zrobione bardzo zgrabnie. Dobra rada dla graczy: zanim przejdziesz do wyścigów, najpierw zajmij się treningami. Jeżeli je dobrze poustawiamy, to frajda z rozgrywki będzie o wiele większa.
Po kilkudziesięciu minutach bawienia się w treningi, wiadomości i kupowanie sprzętu, nadszedł czas na wyścig. A tu skupionym trzeba być już od pierwszych sekund, a nawet kilka chwil przed... wejściem na antenę. Tak, to nie pomyłka, bowiem wyścig przypomina transmisję telewizyjną.
Możemy swobodnie przeskakiwać pomiędzy różnymi kamerami i obserwować, co zafundowali nam programiści z Cyanide Studio.
A jest na co popatrzeć, bo grafika to niezwykle mocna strona tej gry. Szkoda tylko, że komentarz jest w języku po angielsku. A gdyby zamiast tego usłyszelibyśmy duet Krzysztof Wyrzykowski – Tomasz Jaroński? Cóż, nie można mieć wszystkiego.
Recepta na zwycięstwo? Nie ma jej, bo każdy etap jest inny. Na pewno warto pilnować faworytów, którzy są podani przed każdym etapem. A ucieczki? Zazwyczaj nie dojeżdżają do mety, choć zdarzają się niespodzianki.
Dojechaliśmy do mety, odbieramy nagrody, kwiaty, pocałunki od hostess. Należą się one również producentom Pro Cycling Manager Sezon 2010, bo wykonali kawał dobrej roboty.
Nasza Ocena: jeżeli lubisz takie gry, to 5+/6. Dla wszystkich pozostałych: 4+/6
Mamy dla was trzy gry Pro Cycling Manager/Tour de France 2010.
Jak je zdobyć?
Wystarczy, że wyślesz do nas SMS-a o treści dw.gra z najlepszym hasłem reklamowym gry pod numer 73 601 (koszt SMS-a 3,66 z VAT).
Na SMS czekamy do 16 sierpnia