Hania Malinowska ma 18 miesięcy. Ostatnie pół roku spędziła w szpitalu. Oprócz wrodzonej wady serca, dziewczynka zmaga się z ostrą białaczką szpikową. Nadzieją jest już tylko nierefundowane leczenie
>>> Zbiórka na pomoc małej Hani
Hania pochodzi z Cycowa.
– Mieszkamy w siedem osób. To rodzice i piątka rodzeństwa. Najstarszy jest 24-letni brat. Najmłodsza jest Hania – opowiada Klaudia, pełnoletnia już siostra dziewczynki. – Kiedy siostra się urodziła, okazało się, że ma chore serduszko. Lekarze mieli nadzieję, że wada ustąpi z wiekiem, ale nic takiego się nie stało. Dlatego 19 lipca tamtego roku miała pojechać z mamą na operację w Zabrzu.
Dwa dni przed tą datą dziewczynka trafiła na SOR. Miała gorączkę, wymiotowała, na jej ciele pojawiły się wybroczyny. Okazało się, że cierpi na ostrą białaczkę szpikową.
– Kolejne chemie nie dawały poprawy. Mama wyraziła nawet zgodę na podanie Hani chemii dla dorosłych. To też nie przyniosło żadnej poprawy. Komórki nowotworowe, zamiast maleć, rosły w zaskakującym tempie, oddalając nas tym samym od przeszczepu – relacjonuje siostra dziewczynki, która założyła zbiórkę na nierefundowane leczenie Hani.
– Lekarze w Polsce nie dają Hani już żadnych szans leczenia. Dlatego zaczęliśmy wysyłać jej dokumentację medyczną do klinik na całym świecie. Większość z nich odmówiła, stwierdzając, że leczenia się nie podejmie – przyznaje pani Klaudia. – Kilka poprosiło przed podjęciem ostatecznej decyzji o dosłanie kolejnych wyników badań. Dlatego nie tracimy nadziei, że leczenie jest jeszcze możliwe. Zbiórkę założyliśmy wcześniej, bo kiedy będzie ostateczna decyzja, nie będzie już czasu na zbieranie pieniędzy. Trzeba będzie od razu jechać.
– Organizm naszej córeczki jest wykończony i nie reaguje na żadne leczenie – dodaje na stronie zbiórki mama dziewczynki. – Do strachu nie można się przyzwyczaić. Można się z nim budzić i z nim zasypiać, można z nim funkcjonować, ale nie można się z nim oswoić... Strach o życie własnego dziecka pali od środka, a my ten strach znam aż zbyt dobrze. Czujemy się zrozpaczeni! Nierefundowane leczenie to nasza ostatnia deska ratunku. Jeśli się tego nie podejmiemy, Hania odejdzie… Od celu oddalają nas tylko lub aż pieniądze. Dlatego z całego serca prosimy o wpłaty, które pozwolą nam uratować nasz największy skarb. Bez Hani nie damy sobie rady…
Zbiórkę prowadzi Fundacja Siępomaga. Pomóc można TUTAJ