Ustalono tyle, ile dało się ustalić, ale bez współpracy ze stroną ukraińską śledztwo dotyczące wybuchu rakiety, która w Przewodowie zabiła dwóch mężczyzn, nie może pójść do przodu. Dlatego zapadła decyzja o jego zawieszeniu.
Biuro prasowe Prokuratury Krajowej w przesłanym do naszej redakcji krótkim i lakonicznym komunikacie podaje, że decyzja o zawieszeniu śledztwa spowodowana jest „długotrwałą przeszkodą uniemożliwiającą dalsze prowadzenie postępowania polegającą na oczekiwaniu na wykonanie wniosków skierowanych o międzynarodową pomoc prawną”.
Przypomnijmy, że do tragedii w Przewodowie pod Dołhobyczowem doszło 15 listopada 2022 roku. Na plac przy suszarni zbóż spółki Agrocom spadł pocisk. Eksplozja zabiła dwóch pracowników firmy.
>>> Trzy miesiące po wybuchu w Przewodowie. "Dlaczego to się stało? <<<
Pierwsze informacje pojawiające się po tragedii mówiły o tym, że była to rakieta „produkcji rosyjskiej”, ale wkrótce stało się jasne, że została ona wystrzelona przez ukraińską obronę powietrzną w dniu, gdy Rosjanie prowadzili wzmożony ostrzał Ukrainy.
Przez wiele dni na miejscu wybuchu pracowali polscy prokuratorzy, policjanci, żołnierze, a także biegli, również eksperci amerykańcy oraz ukraińscy.
Śledztwo prowadzone przez Mazowiecki Wydział Zamiejscowego ds. Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej wszczęte zostało w kierunku „nieumyślnego spowodowania zdarzenia zagrażającego życiu i zdrowiu wielu osób albo mieniu w znacznych rozmiarach w postaci eksplozji materiałów wybuchowych, w wyniku czego zginęły dwie osoby”.
Już w listopadzie 2022 Łukasz Łapczyński, rzecznik PK informował nas, że poza badaniami biegłych, czynności w tym postępowaniu będą się koncentrowały m.in. na „pozyskaniu informacji w drodze międzynarodowych pomocy prawnych”. Zapewniał też wówczas, że podjęto już ustalenia strony polskiej i ukraińskiej w zakresie wzajemnej współpracy w tym postępowaniu.
>>> Mija rok od eksplozji w Przewodowie. Bundeshwera opuszcza Zamość <<<
Niestety, jak się teraz okazuje, żadne dokumenty przez stronę ukraińską przekazane nie zostały. A byłyby niezbędne do ustalenia m.in. tego, kto i skąd konkretnie wystrzelił rakietę, która zabiła dwóch mieszkańców gminy Dołhobyczów.