W województwie lubelskim na razie nie potwierdzono żadnego przypadku zakażenia nowym wariantem koronawirusa, co nie znaczy, że faktycznie ich nie ma.
– Każdego dnia są typowane próbki, które bada się pod tym kątem w specjalnie akredytowanych laboratoriach, poza województwem lubelskim. Nie ma na razie informacji, żeby ten wirus pojawił się już w naszym regionie, aczkolwiek wykluczyć się tego nie da – przyznaje Lech Sprawka, wojewoda lubelski. Zwraca uwagę: – Skierowania na testy dotyczą osób, które mają objawy. W związku z tym liczba potwierdzonych zakażeń nie odpowiada liczbie rzeczywiście zakażonych. Jest ona z reguły trzy-cztery razy większa, bo dotyczy również osób bezobjawowych.
Jak tłumaczy wojewoda, próbki do badań w kierunku nowego wariantu są typowane na podstawie objawów u pacjenta, który dostaje skierowanie na test. Należy to do zadań inspekcji sanitarnej.
W Polsce potwierdzono na razie 25 przypadków zakażenia wariantem Omikron. – Jak pokazują przykłady z innych krajów, wzrosty zakażeń tym wariantem są gwałtowne i sięgają rekordowych ilości. Tak jest np. w Wielkiej Brytanii, Holandii, Hiszpanii czy we Włoszech – zaznacza Sprawka. – Nie ma natomiast jednoznacznych opinii ekspertów na temat większej łagodności bądź zjadliwości tego wariantu, mimo że minął już prawie miesiąc od kiedy się pojawił. Nawet gdyby był on łagodniejszy, to przy bardzo dużej liczbie zakażeń, należy się liczyć z bardzo dużą liczbą hospitalizacji. Być może przekroczy poziom z czwartej fali, który i tak był wysoki, a w naszym województwie szczególnie.
Stąd większa ostrożność w odmrażaniu łóżek covidowych w naszym województwie. Aktualnie jest ich 1763, w tym 181 respiratorowych. Według wtorkowych statystyk zajętych było 980 łóżek, a respiratora wymagało 102 pacjentów.
– Cały czas realizujemy odmrożenia, ale zachowujemy znacznie większy bufor - na poziomie 500 łóżek, niż kiedy rozwijaliśmy łóżka w czwartej fali. Wynika to z ostrożności, związanej ze spodziewaną piątą falą. Mimo spadku liczby pacjentów, utrzymujemy też w stanie aktywności szpital tymczasowy – tłumaczy Sprawka. Dodaje: – Chodzi o to, żeby w razie potrzeby szybko zareagować w odwrotną stronę. Odmrażamy w pierwszej kolejności te oddziały, które są bardzo potrzebne, jeśli chodzi o hospitalizacje niezakażonych, m.in. internę, a także oddziały chirurgiczne czy neurologiczne.
Tymczasem jak wynika ze statystyk, nadal wielu mieszkańców województwa lubelskiego nie chce się szczepić przeciwko Covid-19. Od wielu miesięcy nasz region jest na przedostatnim miejscu w kraju pod względem poziomu zaszczepienia. To aktualnie 43 proc. uprawnionych mieszkańców (łącznie z dziećmi w wieku 5-11 lat, które mogą się szczepić od dwóch tygodni). W pełni zaszczepionych jest 862 810 osób. W przeliczeniu na 10 tys. mieszkańców – 4092. Pod względem powiatów, najlepiej jest w Lublinie – 57,7 proc. w pełni zaszczepionych, a najgorzej w powiatach radzyńskim i lubartowskim – po 40,5 proc. Liderem szczepień jest cały czas Stoczek Łukowski (59,1 proc. w pełni zaszczepionych), a na szarym końcu gmina Serniki (31,8 proc. w pełni zaszczepionych).