To był atak terrorystyczny zagrażający życiu i zdrowiu oraz przestępstwo nienawiści – tak mec. Joseph Dakar, prezes Organizacji Żydów Lubelskich w Izraelu, ocenia atak na lubelskie mieszkanie Tomasza Pietrasiewicza, szefa Teatru NN.
– A może przestępstwo i atak terrorystyczny?
• Nie przesadza Pan?
– Jeżeli ktoś by Panu wrzucił cegłę z przywiązaną do niej petardą przez okno do kuchni i trafiła ona w głowę przygotowującą kolację Pana żonę, wybuchając równocześnie, to byłby to dla Pana wybryk, incydent czy może próba pozbawienia życia? Czy gdyby takim "prezentem” potraktowany został znajdujący się w łazience hierarcha kościelny, to byłby to wybryk czy może atak terrorystyczny?
Mieszkanie Pietrasiewicza, które akurat znam, zostało zaatakowane przez kuchnię i łazienkę, gdzie mogli się znajdować jego mieszkańcy i mogli odnieść w wyniku tego ataku obrażenia lub nawet stracić życie. Możne sobie łatwo wyobrazić energię, jaką ma cegła rzucona w okno na parterze, dodatkowo "wzmocniona” petardą oraz co może wynikać z jej "spotkania” z ludzką głową.
• Czyli, Pana zdaniem, to nie było tylko przestępstwo przeciwko mieniu polegające na... zbiciu szyby?
– Jestem prawnikiem, o naprawdę długim doświadczeniu i miałem do czynienia z wieloma rozmaitymi sprawami. Nie wiem czy udałoby mi się znaleźć znanego mi prawnika, który tą konkretną sytuację zakwalifikowałby jako przestępstwo przeciwko mieniu.
• Pańska kwalifikacja?
– Atak terrorystyczny zagrażający życiu i zdrowiu oraz przestępstwo nienawiści. O tym drugim przesądzają swastyki wymalowane na cegłach.
• Czy to był atak świadomie zorganizowany czy raczej spontaniczny, wynikający z nienajlepszego humoru w danym momencie, jak zakwalifikowano np. lżenie przez profesor UMCS innej pracownicy tej uczelni słowem "Żydówa”?
– Rozumiem to specyficzne poczucie humoru, ale sam mu raczej nie ulegam. Jeżeli ktoś maluje na cegłach symbol swastyki, pod którym Hitler "robił porządek” z Żydami, jeżeli przyczepia jeszcze do cegły petardę, żeby efekt był silniejszy, jeżeli udaje się z tym pod celowo wybrany adres i czeka na zaatakowanie domostwa, tak, aby zostać niezauważonym i zdążyć zbiec oraz wszystko to mu się udaje, to ja tego nie wiążę z chwilową emocją wynikającą ze złego humoru i przepracowania. Akcja była w oczywisty sposób zorganizowana, poprzedzona zapewne obserwacją mieszkania Pietrasiewicza i zwyczajów domowników. Wątpię, aby to była akcja indywidualna, a robota zorganizowanej grupy. Pewnie na etapie rozpoznania, jak i przeprowadzenia zamachu uczestniczyło w tym kilka osób. Taka wersja byłaby zapewne przyjmowana, gdyby rzecz miała miejsce w wielu krajach zachodnioeuropejskich czy Stanach Zjednoczonych.
• Każdy zamach oprócz skutku bezpośredniego niesie jakiś komunikat. Jaki w tym przypadku?
– Taki, że aktywność teatru NN w obszarze dokumentowania żydowskiej obecności w historii Lublina oraz budowania relacji polsko-żydowskich dziś jest "nie do zniesienia” i wymaga rozwiązań siłowych. Jest to rodzaj "przestrogi” na przyszłość. Nie tylko zresztą dla teatru NN, ale także innych instytucji zajmujących się dziedzictwem żydowskim. Chociażby ośrodka studiów żydowskich w UMCS czy środowiska związanego z Jeszywą Mędrców Lublina.
Moim zdaniem, dopóki sprawcy ataku na Pietrasiewicza i jego dom nie zostaną schwytani, wspomniane wyżej instytucje powinny otrzymać policyjną ochronę. Cała zaś sytuacja powinna być traktowana w kategoriach zagrożenia, a nie sporadycznego, jednorazowego "wybryku”.
• Wie Pan co po polsku znaczy skrót: NN?
– Nieznany.
• Czy sądzi Pan, że sprawcy ataku pozostaną NN?
– Nie wiem, jak będzie. To sprawa suwerennie polska i lubelska. Z całą jednak pewnością będzie ona bardzo uważnie monitorowana przez opinię międzynarodową. Gra nienawiścią powinna być tępiona w zarodku, a świadomość tego w Polsce powszechna.