- Nie tak powinno wyglądać stulecie niepodległości - stąd moja decyzja o zakazie marszu - tłumaczy Hanna Gronkiewicz-Waltz.
Organizatorzy manifestacji planowanej na 11 listopada mogą odwołać się od tej decyzji do sądu.
- Warszawa już się wycierpiała przez agresywny nacjonalizm - mówi Hanna Gronkiewicz-Waltz. I dodaje, że w czerwcu skierowała pismo do ministra Joachima Brudzińskiego w sprawie wspólnego zabezpieczenia 11 listopada, ale "pismo zostało zignorowane, nie odezwał się minister".