Premier Izraela Benjamin Netanjahu zaapelował do społeczności narodów zjednoczonych o wyznaczenie Iranowi "czerwonej linii” na drodze do budowy broni nuklearnej.
Netanjahu zauważał, że cały okres państwowości izraelskiej wypełniony jest walką o przetrwanie. Zarówno militarną, jak i polityczną. Dla wielu sąsiadów muzułmańskich istnienie Izraela jest nie do zniesienia. Niektórzy wręcz odmawiają Żydom prawa do istnienia w ich ojczyźnie czy istnienia w ogóle.
Starają się także budować środki do anihilacji Izraela. Liderem tej formacji umysłowej jest irański despota Mahmud Ahmedineżad, który robi wszystko, aby zbudować w najszybszym możliwym czasie broń nuklearną, którą uderzyć mógłby w Izrael oraz inne cele.
Premier Izraela pokazał diagram przedstawiający bombę, wewnątrz której zaznaczone zostały liniami fazy technologiczne dochodzenia do zdolności uderzeniowej broni atomowej.
Obecnie Iran opanował już technologię wzbogacania uranu, a wiosną przyszłego roku będzie posiadać pierwsze ładunki nuklearne gotowe do "użycia”. Osiągnął 90-procentową gotowość atomową.
Komentatorzy zwracają uwagę, że sytuacja przypomina połowę lat 30. zeszłego wieku w Niemczech. Wówczas Adolf Hitler również oficjalnie głosił, co zamierza robić i po co się zbroi, ale świat przyjmował to z niedowierzaniem.
Przyzwalał także hitlerowskim Niemcom na kolejne militarystyczne posunięcia i szedł na ustępstwa. Przebudzenie nastąpiło 1 września 1939 roku.
Ahmedineżad z bombą atomową to wizja o trudnym do odparcia podobieństwie. III wojna światowa stoi za rogiem. Nie ma innej pokojowej drogi, jak sformułowanie Iranowi ultimatum.
Stąd apel o narysowaniu mu "czerwonej linii”, po przekroczeniu której żarty się skończą.
Benjamin Netanjahu (dosłowne tłumaczenie: Dany-od-Boga) ma 62 lata. Korzenie rodzinne sięgają Warszawy, gdzie urodził się w 1910 roku jego ojciec Benek (Bencyjon) Milejkowski. Po osiedleniu w Palestynie poślubił Celę Segal.
Walczył o niepodległość Izraela. Już w nim urodził się Benjamin. Zwany popularnie Bibim. Nazwisko rodzinne zostało zhebraizowane.
Milejkowscy-Netanjahowie mieszkali potem w USA, gdzie senior wykładał na uczelniach, a Bibi chodził do szkół i skończył architekturę na najlepszej uczelni technicznej świata, bostońskim MIT.
Po powrocie do Izraela rozpoczął karierę polityczną. Kiedy w 1996 roku niespodziewanie pokonał Szimona Peresa, mówiono, że jest to "pierwszy amerykański premier Izraela”.
Bibi jest żonaty po raz trzeci. Najpierw z Mickie Weizman (z rodziny prezydenta Izraela), z którą ma córkę Noę, potem ze skonwertowaną na judaizm Amerykanką Fleur Cates, a od 1991 roku z Sarą Ben-Artzi (rocznik: 1958), stewardessą, którą poznał lecąc samolotem z Nowego Jorku do Tel Awiwu, i z którą ma dwóch synów Yaira i Avnera.
Co ciekawe, korzenie obecnej małżonki sięgają – jak się dowiadujemy – Biłgoraja, gdzie jej przodkowie mieszkali na ulicach Lubelskiej i Frampolskiej.
Sara znana jest z niezwykle bujnego temperamentu, energicznego wspierania swego męża oraz samodzielnego uczestnictwa w życiu publicznym.