Uczniowie w USA nadal będą jedli pizzę w szkołach - administracji prezydenta Obamy nie udała się próba wyeliminowanie tego dania ze stołówkowego menu. Dietetycy alarmują, że najmłodsi Amerykanie jedzą zbyt kaloryczne posiłki, co prowadzi do nadwagi i otyłości.
"Niestety, niektórzy członkowie Kongresu stawiają interesy pewnych grup nad zdrowie amerykańskich dzieci" - stwierdziła rzeczniczka prasowa USDA Courtney Rowe.
W myśl wytycznych Kongresu kawałek pizzy będzie zaliczany jako porcja warzyw, jeżeli będą się na nim znajdować co najmniej dwie łyżki sosu pomidorowego. Według resortu rolnictwa, ilość sosu trzeba by zwiększyć do pół kubka (ok. 120 ml), by o pizzy można było mówić w tych kategoriach. Propozycji USDA sprzeciwili się producenci mrożonej pizzy serwowanej w szkołach argumentując, że pizza z taką ilością sosu pomidorowego byłaby niesmaczna, wzrosłyby też koszty produkcji.
"Szkoda, że Kongres wydaje się być bardziej zainteresowany ochroną przemysłu niż ochroną zdrowia dzieci" - powiedziała Margo G. Wootan, dyrektor polityki żywieniowej w Centrum Naukowym na rzecz Interesu Publicznego.
W połowie października podobna bitwa toczyła się o ziemniaki. Senat USA odrzucił propozycję administracji prezydenta w sprawie ograniczenia ilości tych warzyw serwowanych dzieciom w szkolnych stołówkach, głównie w postaci frytek. Za ziemniakiem lobbowali ustawodawcy ze stanów specjalizujących się w ich produkcji.